Inauguracja Oscarów 2018 w cieniu seksskandalu. Kimmel zaczął od dwuznacznego żartu
redakcja naTemat
05 marca 2018, 02:31·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 marca 2018, 02:31
– Oscar to z pewnością najbardziej szanowany mężczyzna w Hollywood. Zobaczcie gdzie trzyma ręce. I co najważniejsze, nie ma penisa – takim żartem rozpoczął 90. galę rozdania Oscarów Jimmy Kimmel. O czym jeszcze mówił?
Reklama.
Kimmel prowadził oscarową galę po raz drugi z rzędu. Jak można się było spodziewać, w jego inauguracyjnym monologu nie zabrakło odwołań do tematu nr 1 w Hollywood, czyli skandalu z molestowaniem seksualnym w tle. Kimmel wymienił z nazwiska Harveya Weinsteina, słynnego producenta, który przez 30 lat molestował swoje współpracownice i został usunięty z Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Najpierw był dwuznaczny żart o tym, że Oscar jest najbardziej szanowanym mężczyzną w środowisku filmowców, bo... "trzyma ręce przy sobie i nie ma penisa". Potem Kimmel mówił już wprost. – Wiele osób trzeba by wyrzucić, ale Harvey zasługiwał najbardziej – stwierdził, po czym dodał, że wcześniej wyrzucono z Akademii jednego aktora za to, że dystrybuował kopie filmów zanim weszły do dystrybucji. – Został ukarany tą samą karą co Weinstein – zauważył prowadzący. – Nie możemy wybaczać, musimy dawać światu przykład. Jestem pewien, że usłyszycie dzisiaj niejednokrotnie o #MeToo, Time's Up i Never Again – podkreślił.
Potem wyliczał jednak dowody na to, że Hollywood wciąż "przekracza granice". – Pierwsza kobieta nominowana do Oscara za zdjęcia. Pierwsza kobieta nominowana do nagrody za reżyserię od 8 lat – skomentował. Dodał, że mimo wszystko wciąż tylko 11 proc. filmów jest reżyserowanych przez kobiety.
W dalszej części wystąpienia Kimmela były już słowa pod adresem twórców konkretnych filmów. Showman podkreślił, że Meryl Streep zdobyła 21. nominację do Oscara. Nazwał ją "być może najlepszą aktorką w historii".
Obiektem żartów był z kolei Timothée Chalamet, 22-latek, który zagrał w "Tamte dni, tamte noce". Kimmel żałował, że Chalamet z powodu gali nie mógł obejrzeć dobranocki.