Polska prawica chce okrągłego stołu w sprawie in vitro. – Frakcja prawicowa w Platformie razem z nami może przeforsować zmiany legislacyjne. Załatwmy ten problem, bo mamy większość – powiedział na antenie radiowej Trójki Joachim Brudziński z PiS. – Gdyby rządził PiS, ludzie starający się o dziecko wsadzani byliby do więzienia – ripostował Adam Szejnfeld z PO.
– Ta sprawa musi być uregulowana, mamy do czynienia ze stanem moralnej zgrozy. Problemy urzędującego premiera i innych polityków Platformy są niczym wobec tego, co dzieje się z Polsce. Wprowadźmy chociaż moratorium w sprawie mrożenia zarodków – grzmiał na antenie Ludwik Dorn z Solidarnej Polski.
– Z punktu widzenia mojego systemy wartości to co dzieje się od kilku lat w Polsce jest niedopuszczalne. Nie ma regulacji prawnych, które chroniłyby zarodki nienarodzonych dzieci. Dzieją się rzeczy straszne. A sprawa nie jest posuwana do przodu bo jest blokowana przez kierownictwo Platformy – mówił poseł.
Wtórował mu Joachim Brudziński. – Moralną zgroza jest przede wszystkim to, że Platforma doskonale zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, wykorzystuje kwestię zamrażania zarodków do rozgrywek wewnątrz- bądź zewnątrzpartyjnych – mówił polityk.
Premierowi zarzucał też przemyślaną i świadomą bierność w tej sprawie. – Tuskowi nie chodzi o to, żeby króliczka złapać, ale żeby go gonić – stwierdził. Przypomniał też propozycję PiSu dotyczącą okrągłego stołu. – Problem możemy rozwiązać wyłącznie z konserwatywną frakcją w Platformie. Razem mamy większość – proponował Brudziński.
Zarzuty te kontrował Adam Szejnfeld z PO. – Widzimy jak głębokie podziały są nie w Platformie, ale w narodzie. To nie jest problem tylko naszej partii, to problem całego społeczeństwa. Polacy to nie jest jedna rodzina Platformy Obywatelskiej czy Prawa i Sprawiedliwości. Wobec tego co powiedzieli moi poprzednicy powiem tylko jedno: dla par, które mają problem z poczęciem dzieci Platforma jest jedynym wyborem. Bo gdyby rządził PiS, wsadzani byliby do więzienia – kontrował polityk. Na antenie zapewnił jednak, że Platforma wypracuje jeden projekt ustawy, który poprze większość posłów partii.
Równie pozytywną wizję przedstawiał europoseł partii koalicyjnej, Jarosław Kalinowski. – Jestem przekonany, że będzie finał tej całej sprawy, i nikt niczego nie będzie przeciągał. Jest to po prostu trudna kwestia, w sprawie której musi się znaleźć konstruktywna i zgodna większość.
W stanowczej opozycji w tej kwestii znajduje się w sejmie lewica. Wicemarszałek Wanda Nowicka z Ruchu Palikota działania partii rządzącej w kwestii in vitro nazywa "mission impossible". – Platforma karmi nas obietnicami, że coś się wydarzy. Jestem przekonana, że nic się nie wydarzy. Liczę przynajmniej na to, że Platforma przestanie blokować sejmowa debatę w tej sprawie. Bez niej nic się w Polsce w najbliższym czasie nie zmieni – mówiła posłanka. Z kolei Jerzy Wenderlicht z SLD działania rządu nazwał "never ending story". – Platforma nie jest w stanie się dogadać sama ze sobą. Nic się nie zmieni – skonkludował poseł.