Jacek Czaputowicz przyznaje, że istniała tajna notatka o ultimatum Amerykanów dla Polski, o której napisał Onet, sugerując, że Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki nie mają w najbliższym czasie szans na wizytę w Białym Domu. – Zgadzam się z tym, co Onet przywołuje – powiedział szef MSZ, ale zastrzega, że nie zgadza się z interpretacją notatki.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– To, że USA zgłaszają zastrzeżenia wobec ustawy IPN, to my wiemy wszyscy. Nieprawdziwa jest teza o sankcjach. Spotkania na najwyższym szczeblu są zwieńczeniem pewnych procesów – tłumaczy Onetowi Jacek Czaputowicz.
Zdaniem ministra w notatce nie ma nic, co mogłoby budzić obawy. Komentując informacje Onetu o braku możliwości spotkania polskich polityków z Donaldem Trumpem zastrzegł, że nie jest tak, by Polska zwracała się o spotkanie na najwyższym szczeblu. – Innymi słowy: nie ma takiej kwestii, że te relacje są zamrożone, a wręcz odwrotnie. Teza o sankcjach nie jest prawdziwą, nie należy się doszukiwać drugiego dna. USA zależy na dobrych stosunkach z Polską, w ich interesie jest rozwijanie tych stosunków – powiedział Jacek Czaputowicz.
To w zasadzie przyznanie się przez Czaputowicza do mówienia nieprawdy po ujawnieniu informacji Onetu. Mówił o tym w rozmowie z Jakubem Nochem z naTemat znawca dyplomacji Janusz Sibora. – Dziś wiemy, że mówił wówczas nieprawdę – komentował Sibora. Wiadomo bowiem, że dokument długo krążył wcześniej po MSZ.
Przypomnijmy, Onet poinformował, że jest w posiadaniu dokumentów, które mają potwierdzać "potężny kryzys w relacjach polskiego rządu z Amerykanami", który wywołało podpisanie ustawy o IPN w obecnym kształcie.
Chodziło o tajną notatkę, w której miało być zawarte ultimatum dla Polski w trzech punktach. Istnienie notatki potwierdziło MSZ, grożąc autorowi przecieku konsekwencjami prawnymi.