Były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz w piątkowy wieczór pojawił się w programie "Dobry wieczór Polsko" na antenie Polsat News. Opowiedział tam między innymi o tym, czym się obecnie zajmuje. Wspomniał też o relacjach z Antonim Macierewiczem i odpowiedział na pytanie, czy planuje powrót do polityki.
Bartłomiej Misiewicz powiedział, że prowadzi obecnie jednoosobową firmę i pracuje w Telewizji Republika. Prowadzenie przedsiębiorstwa polega na doradzaniu kontrahentom z zakresu public relations, social mediów i komunikacji. Stwierdził, że była działalność polityczna nie przeszkadza mu w działalności biznesowej. Wręcz przeciwnie, doświadczenie, które zdobył u boku Antoniego Macierewicza, tylko mu pomaga. – Jestem poza polityką, wycofałem się – powiedział.
Pupil wiceprezesa PiS zaznaczył, że z każdej pełnionej funkcji politycznej zrezygnował sam. – Była na mnie tak duża nagonka, że uderzała w rząd dobrej zmiany i Macierewicza – uzasadnił swoje wycofanie się z życia politycznego Misiewicz. Podkreślił jednak, że nie wyklucza powrotu do polityki. – Jeżeli ktoś będzie chciał wykorzystać moją wiedzę i doświadczenie, to jestem do dyspozycji – zadeklarował.
O tym, jak Misiewicz bronił Bugałę
Były rzecznik MON został zapytany także o Ewę Bugałę, której zaciekle bronił na Twitterze. Przypomnijmy, że Misiewicz napisał, że w Polsce są siły, które nie pozwalają pracować młodemu pokoleniu "bez pleców" dla dobra ojczyzny. – Fala hejtu spotkała Bugałę tylko dlatego, że jest młoda. Oceniajmy tych młodych ludzi po efektach ich pracy – upierał się Misiewicz.
– Zaczynałem jako asystent społeczny Macierewicza w wieku 16-17 lat. Moja pensja przez kilka lat wynosiła tysiąc złotych netto – zdradził. Zapewniał, że pracował "bez pleców", bo jego matka była nauczycielką, a ojciec kierowcą. Gość Polsat News twierdził również, że od zawsze chciał pracować z Antonim Macierewiczem. – Bo ma ukształtowane poglądy, których nie zmienia i doskonale zna się na obronie państwa – stwierdził.