Bartłomiej Misiewicz stanął w obronie Ewy Bugały.
Bartłomiej Misiewicz stanął w obronie Ewy Bugały. Twitter/Bartłomiej Misiewicz
Reklama.
Ewa Bugała, która jeszcze niedawno była zwykłą prezenterką TVN, później w w telewizji publicznej robiła zawrotną karierę. Niespodziewanie odeszła jednak z pracy, a po krótkim czasie okazało się, że dostała posadę dyrektora w Orlenie, gdzie miała zarabiać setki tysięcy złotych rocznie, nie licząc premii. Wiele osób z niedowierzaniem patrzyło na tę nominację i dopytywało, czy Bugała rzeczywiście ma wystarczające kompetencje, by zajmować takie stanowisko. Ona sama zresztą groziła procesem wszystkim, którzy podważali jej wiedzę i umiejętności ale cały spektakl nie trwał długo. Ewa Bugała ogłosiła, iż z powodu fali brutalnego i bezprecedensowego hejtu rezygnuje z pracy w Orlenie.

Była prezenterka nie ma jednak racji mówiąc, że był to bezprecedensowy atak. Taka rzecz miała już miejsce, a ofiarą ataków był Bartłomiej Misiewicz. Pomocnik aptekarza i zaufany Antoniego Macierewicza, gdy jego protektor został szefem MON awansowany na wysokie państwowe stanowisko. To Misiewiczowi oficerowie salutowali i nazywali "panem ministrem", to nad głową Misiewicza oficerowie trzymali parasol gdy deszcz padał, to wreszcie Misiewicz stał się symbolem rządów "dobrej zmiany", która zdaniem opozycji parlamentarnej i tysięcy zwykłych Polaków awansowała niekompetentnych ludzi na zasadzie "mierny, bierny, ale wierny".
Teraz Misiewicz stanął w obronie Ewy Bugały. Napisał na Twitterze, że w Polsce są siły, które nie pozwalają pracować młodemu pokoleniu "bez pleców" dla dobra ojczyzny.
Internauci pokazują jednak, że były wiceminister nie ma racji, empatii w narodzie i nie brakuje. W mig znalazło się kilka osób, które oferują pomoc Misiewiczowi przy znalezieniu pracy w aptece. Inni przypominają, że Misiewicz stracił stanowisko na wyraźne polecenie... Jarosława Kaczyńskiego, który miał już dość doniesień prasowych na temat zaufanego Macierewicza, więc nie ma co pisać o "nienazwanych siłach", skoro z imienia i nazwiska można podać tego, kto złamał karierę Misiewicza.