
Mieszka z matką i kotem, nie ma rodziny i jest politykiem Prawa i Sprawiedliwości. Kto to taki? Waldemar Andzel, niegdyś zwany "Dzyndzlem", dziś częściej określany jest żartobliwie "Berią". A to dlatego, iż pilnuje, by posłowie PiS nie pili alkoholu i nie chodzili po knajpach.
REKLAMA
Waldemar Andzel - jak opisuje Wirtualna Polska - prowadzi ustabilizowany tryb życia. Nie założył rodziny, nie ma dzieci, mieszka z matką i kotem. Podobno był bardzo zadowolony, gdy w jednej z gazet zauważono podobieństwo między nim i Jarosławem Kaczyńskim. Od czasu, gdy Marek Suski został szefem gabinetu Mateusza Morawieckiego, Andzel przejął większość jego obowiązków i zbliżył się do prezesa PiS.
Został członkiem komisji ds. służb specjalnych, reprezentuje klub PiS na konwentach seniorów, jest prawą ręką szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego. Jest okiem prezesa. W tej kadencji obok posła Leona Krasulskiego odpowiada w PiS za dyscyplinę, ale nie chodzi tylko o dyscyplinę partyjną podczas głosowań. Waldemar Andzel pilnuje między innymi, by posłowie PiS nie pili alkoholu i nie chodzili do restauracji.
W dniu posiedzeń i dzień przed
Jak donosi portal Wirtualna Polska, posłowie PiS poprzedniej kadencji Sejmu musieli podpisać deklaracje, że nie będą pić alkoholu w dni posiedzeń Sejmu i dzień przed ich rozpoczęciem. Dokumenty musieli podpisać wszyscy parlamentarzyści tej partii. W tej kadencji podobno takich deklaracji nie było, ale też nikt zarządzenia nie odwołał. Waldemar Andzel dba o to, żeby było przestrzegane. – Waldek zakazuje chodzenia do restauracji, ale sam też nie chodzi. Żywi się głównie kebabem i nie pije. Dlatego niektórzy go uważają za donosiciela. Prezes lubi dużo wiedzieć o tym, co się dzieje w partii – zdradził portalowi jeden z polityków partii rządzącej.
Jak donosi portal Wirtualna Polska, posłowie PiS poprzedniej kadencji Sejmu musieli podpisać deklaracje, że nie będą pić alkoholu w dni posiedzeń Sejmu i dzień przed ich rozpoczęciem. Dokumenty musieli podpisać wszyscy parlamentarzyści tej partii. W tej kadencji podobno takich deklaracji nie było, ale też nikt zarządzenia nie odwołał. Waldemar Andzel dba o to, żeby było przestrzegane. – Waldek zakazuje chodzenia do restauracji, ale sam też nie chodzi. Żywi się głównie kebabem i nie pije. Dlatego niektórzy go uważają za donosiciela. Prezes lubi dużo wiedzieć o tym, co się dzieje w partii – zdradził portalowi jeden z polityków partii rządzącej.
O tym, że mimo zakazu posłom PiS zdarzało się przyjść po alkoholu do pracy pisano wielokrotnie. W sieci bez problemu można znaleźć między innymi film, na którym widać posłankę Elżbietę Kruk, jak "bardzo zmęczona" opuszczała Sejm w towarzystwie kolegów partyjnych.
źródło: wp.pl
