
"Mecz szachowy, kryzys kubański, prezydent Kennedy i sekretarz Chruszczow istnieli. Pałac Kultury i Nauki nadal góruje w centrum Warszawy. W połączeniu faktów i filmowej fikcji, mamy nadzieję, że emocje i intryga pomiędzy mistrzami szachowymi, a agentami wywiadu dwóch mocarstw dostarczą widzom niezapomnianych wrażeń".
Czytaj więcej
Pałac Kultury jednym z bohaterów filmu
Możliwe, że to jedna z ostatnich ról górującego nad Warszawą budynku. Pałac Kultury i Nauki w Warszawie nie będzie anonimowym tłem, ale pełnoprawnym bohaterem "Zimnej gry". Spośród wszystkich filmowych lokacji, to właśnie jego będzie najwięcej. Zobaczymy nie tylko sale i korytarze, ale i tajemne przejścia i kanały Pałacu.
Dyrektora Pałacu Kultury gra Robert Więckiewicz ("Pod Mocnym Aniołem", 'W ciemności", "Vinci"). – W 1962 to musiała być bardzo poważna postać, z którą się społeczeństwo musiało liczyć, ale jak każdy wrażliwy człowiek, dyrektor ma pewne "słabości" – chodzi rzecz jasna o umiłowanie do alkoholu, ale szef PKiN ma też ważną misję – Jest w dość osobliwej sytuacji, bo jako gospodarz musi próbować być miły dla obu stron tego pojedynku szachowego, co nie będzie łatwe. Będzie wprowadzać swoją osobą element rozluźniający i humorystyczny, ale myślę, że czeka nas jeszcze wiele niespodzianek jeśli chodzi o tę postać – zapewnia Więckiewicz.
"Pamiętam, gdy w "Zagubionej autostradzie" miałem grać na saksofonie, ale David (Lynch - red.) nigdy nie zapytał mnie czy umiem. Zgaduję, że wychodził z założenia "dasz sobie radę, chłopie".
Jestem pod wrażeniem polskiego przemysłu filmowego, pod względem przygotowań. Dostałem konsultanta od gry w pokera i szachów. Miałem nawet rozmowę z wicemistrzynią świata, która zresztą pochodzi z Polski, Moniką Soćko. Zaprowadzili mnie do małego pokoju i powiedzieli, że dostąpiłem zaszczytu grania z nią. Zdębiałem. Nagle miałem wiele innych pytań, które wolałem zadać, niż grać (śmiech)".
"Ukryta gra" powstaje w iście amerykańskim stylu, ale pieczę nad nią sprawuje polskie Watchout Studio, które stworzyło wielokrotnie nagradzanych "Bogów" czy "Sztukę kochania". – Wyzwanie to słowo klucz, ale przez to, że pracujemy z doświadczonymi twórcami nie popełniamy prostych błędów – mówi Krzysztof Terej, producent "Zimnej gry". – Łukasz (Kośmicki, reżyser) zaproponował taką konstrukcję scenariusza, która daje możliwość nakręcenia międzynarodowej produkcji. To również pierwszy raz, gdy opowiadamy historię, która wygląda jak prawdziwa i chcielibyśmy, by widz się zastanowił czy nie mogłaby się wydarzyć – dodaje.
"Od samego początku tłumaczyliśmy sobie, że szachy to nie jest najbardziej widowiskowa dyscyplina sportowa, nie jest "sexy", czymś czego ludzie szukają. To właśnie my mamy pokazać je w taki sposób, żeby to bardzo naturalnie zagrało. I tutaj wielki sukces reżysera, który znalazł świetny sposób, by to wszystko opowiedzieć, każdy z pojedynków szachowych miał inną formułę i wszystko to dramaturgicznie współgrało z historią."