
Parę słów pochwały, ale i parę gorzkich opinii padło w tym wywiadzie. W "Kulturze Liberalnej" ukazała się rozmowa z prawnikiem prof. Frankiem Emmertem, byłym wykładowcą Mateusza Morawieckiego na Uniwersytecie w Bazylei. Naukowiec wspomina, że obecny polski premier był jednym z najlepszych studentów na szwajcarskiej uczelni. "Mieliśmy wobec niego wielkie nadzieje, ale to czyniło go potencjalnie bardzo niebezpiecznym" – stwierdza Emmert.
(...) obserwuję to, co mówi publicznie, i widzę sprzeczność w zależności od tego, do kogo się zwraca. Jego celem jest powiedzenie wszystkim tego, co chcą usłyszeć, nawet jeśli to wzajemnie sobie przeczy. Jako że żyjemy dziś w bańkach informacyjnych, mniej wykształceni ludzie wybierają sobie taki język, jaki chcą usłyszeć – i są zadowoleni. Oto gra, w jakiej bierze udział Morawiecki. Mówi jedno, kiedy rozmawia z wysokimi przedstawicielami Unii Europejskiej, a co innego, kiedy przemawia do grupy, którą postrzega jako swoją bazę wyborczą w Polsce.
To jeden z naszych najlepszych studentów. Mieliśmy wobec niego wielkie nadzieje, ale to czyniło go potencjalnie bardzo niebezpiecznym.
