Kornel Morawiecki stanowczo reaguje na zarzuty księdza Tomasza Jegierskiego.
Kornel Morawiecki stanowczo reaguje na zarzuty księdza Tomasza Jegierskiego. Facebook/Platforma News

Kornel Morawiecki zareagował na zarzuty księdza Tomasza Jegierskiego. Duchowny twierdzi, że ojciec premiera pożyczył od niego 96 tys. zł w zamian za uzyskanie przez kapłana dotacji na działalność charytatywną z banku WBK, którym kierował jego syn. Morawiecki stanowczo odciął się od zarzutów i dodał, że był szantażowany – podaje "Wprost".

REKLAMA
– 5 stycznia 2013 r. Kornel Morawiecki odebrał te pieniądze, a na żądanie księdza pokwitował je jako pożyczka – mówił 22 marca w Sejmie poseł PO Stanisław Gawłowski.
– Ksiądz Tomasz Jegierski nie dawał mi żadnych pieniędzy. Sprawa jest w prokuraturze, bo ksiądz Jegierski mnie szantażował – stwierdził z kolei lider Wolnych i Solidarnych. Natomiast kapłan twierdzi, że ludzie Kornela Morawieckiego zastraszali jego i jego współpracowników.
Już wcześniej lider Wolnych i Solidarnych w rozmowie z "Gazetą Polską" komentował sprawę w podobnym tonie. – Wiem jak trudno zdobyć pieniądze na działalność społeczną i z jakimi trudnościami borykają się organizacje, które taką działalność prowadzą. Dlatego nigdy nie pożyczyłbym pieniędzy od organizacji charytatywnej i nie pożyczyłem ich od prowadzonej przez księdza Jegierskiego Fundacji SOS dla Życia. Niestety, obawiam się, że mamy do czynienia z oszustwem – mówił ojciec premiera.
Przypomnijmy: sekretarz generalny PO Sławomir Neumann przedstawił w Sejmie księdza Tomasza Jegierskiego, który ma być świadkiem i ofiarą podejrzanych działań wokół finansowania kampanii wyborczej Kornela Morawieckiego, czyli ojca premiera Mateusza Morawieckiego. Ma chodzić o pieniądze z banku, którym kierował obecny premier.
– Jest z nami na sali ksiądz Tomasz Jegierski, prezes fundacji "SOS dla Życia", która pomaga dzieciom, wspiera ofiary wojny w Syrii i innych krajach Bliskiego Wschodu. Do księdza parę lat temu przyszedł asystent obecnego posła Kornela Morawieckiego i zaproponował księdzu dość szemraną propozycję – stwierdził. I przeszedł do streszczenia historii o pieniądzach z kierowanego niegdyś przez obecnego premira banku BZ WBK, które miały iść na kampanię wyborczą jego ojca.
O co chodzi w sprawie ks. Jegierskiego i Morawieckich?
O sprawie konfliktu księdza Jegierskiego z rodziną Morawieckich pisaliśmy już w naTemat w styczniu. "Oskarżającym jest ksiądz, bardzo dobrze znany i poważany w prawicowych środowiskach; oskarżanym – ojciec aktualnej twarzy "dobrej zmiany", legenda antykomunistycznej opozycji. Jeden mówi, że drugiemu pożyczył spore pieniądze. Drugi kategorycznie zaprzecza. Ta historia jest i dziwna, i emocjonująca. I raczej nie uda się jej już nikomu wyciszyć" – pisał Tomasz Ławnicki.
źródło: "Wprost"