Kobiety i mężczyźni, młodzi i dojrzali – tak protestuje Polska. "Czarny piątek" w obiektywie fotoreportera naTemat
redakcja naTemat
23 marca 2018, 19:09·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 marca 2018, 19:09
W Warszawie, Poznaniu, Gdańsku oraz w wielu innych większych i mniejszych miastach Polski trwają protesty w ramach "Czarnego piątku". Co najmniej dziesiątki tysięcy Polek protestują przeciwko planom przeforsowania w parlamencie projektu "Zatrzymaj aborcję", który odbierze kobietom znad Wisły prawo do usunięcia ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu. Oto"Czarny piątek" w obiektywie fotoreportera naTemat.pl Macieja Stanika.
Reklama.
"Czarny piątek" odbył się dziś w wielu miastach Polski, nie tylko w Warszawie. Solidarność z polskimi kobietami wyrażali też mieszkańcy Londynu, Zagrzebia, Paryża, Oslo czy Brukseli. Największy marsz miał miejsce w Warszawie, gdzie protestujący spod Sejmu przeszli pod siedzibę Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej.
– Jesteśmy tu razem, u siebie, nie jesteśmy gośćmi. Za każdym razem będziemy was tak odwiedzać – powiedziała Marta Lempart, jedna z organizatorek protestu pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości. – To był bardzo głupi pomysł. Myśleliście, że będziemy kicać jak zajączki? Że odwołacie komisję, to my protest? Nie! To wy będziecie kicać! – krzyczała liderka środowisk kobiecych.
Trasa pochodu była zabezpieczana przez setki funkcjonariuszy policji. Na rondzie Dmowskiego doszło do incydentu – kilka osób odpaliło czarne race. Policja interweniowała, funkcjonariusze wyciągnęli z tłumu dwie kobiety, przy czym jedna była w widocznej ciąży. Ze strony reszty protestujących rozlegały się gwizdy i okrzyki o policyjnej prowokacji. Po kilkunastu minutach obie kobiety zostały zwolnione.
Przedstawiciele warszawskiego ratusza ocenili tłum protestujących na 55 tys. osób. To więcej niż w 2016 roku, gdy "Czarny protest" ściągnął na plac Zamkowy w Warszawie około 30 tys. protestujących. Wówczas udało się zwrócić uwagę polityków, którzy zdecydowali się zawiesić prace nad nowelizacją prawa aborcyjnego.
"Czarny piątek" przez cały wieczór jest transmitowany i komentowany przez TVN24. Co ciekawe, protest został też zauważony w mediach publicznych. W TVP Info protest tysięcy Polaków sprowadzono do feministek demonstrujących poparcie dla zabijania nienarodzonych dzieci". Na stronach internetowych TVP Info cały czas jest też apel o wzięcie udziału w akcji modlitewnej "Biały piątek", podczas której przeciwnicy aborcji modlą się w intencji zaostrzenia ustawy aborcyjnej.
Około godziny 19 zaczęły się rozchodzić pierwsze osoby. Pogoda nie rozpieszczała dziś manifestantów, w Warszawie temperatura jest bliska 0 stopni Celsjusza, co w wilgotnym powietrzu sprawia, iż wielu manifestantów było zmarzniętych po wielogodzinnym marszu. Przed godziną 20 zgromadzenie przed siedzibą PIS przy Nowogrodzkiej zostało oficjalnie zamknięte i ulica zaczęła powoli pustoszeć.