Kaja Godek, pełnomocniczka komitetu "Zatrzymaj aborcję", obawia się o siebie i swoją rodzinę. – W mediach społecznościowych, na profilach aborcjonistów, są pozakładane wątki, gdzie się nawołuje do niemalże fizycznej rozprawy ze mną – powiedziała w programie #RZECZoPOLITYCE dziennika "Rzeczpospolita".
– Jest np. założony wątek, gdzie ludzie piszą "ona gdzieś mieszka, chodzi gdzieś po ulicy, gdzieś chodzi do sklepu, urządźcie jej piekło". Gdybym zaczęła to zgłaszać na policję, nie wychodziłabym z policji – kontynuowała Godek w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.
– Jest tego taka ilość, że ja jestem w tej chwili sterroryzowana, zastraszona, jestem naprawdę w sytuacji takiej, że zaczynam się bać o swoje i mojej rodziny bezpieczeństwo fizyczne - mówiła.
Nie przeszkodziło jej to jednak w wykpieniu "Gazety Wyborczej", która jako pierwsza napisała o zajmowaniu przez Kaję Godek stanowiska w radzie nadzorczej Warszawskich Zakładów Mechanicznych. – Gratuluję refleksu, bo po 2,5 roku znalazła ("GW" – red.) rzecz publicznie dostępną w KRS-ie – mówiła.