Pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej ma zostać odsłonięty niemalże na dniach, a następny w kolejce monumentów, które PIS chce postawić na pl. Piłsudskiego w Warszawie, jest pomnik Lecha Kaczyńskiego. Statua byłego prezydenta ma stanąć przed Komendą Garnizonową jesienią, na 100-lecie niepodległości. Jednak nie wiadomo, czy monument stanie – brakuje bowiem pieniędzy.
Dzięki zbiórce udało się zebrać 5 mln zł, ale to wystarcza tylko na postawienie pomnika ofiar tragedii smoleńskiej. Na monument Lecha Kaczyńskiego już nie wystarczy. Czy w takim razie pomnik Lecha Kaczyńskiego jednak nie stanie przed Komendą Garnizonową?
Jak donosi "Super Express", zbiórka pieniędzy ruszyła w 2016 roku. Do 2017 roku udało się uzbierać 2,5 mln złotych, a do stycznia 2018 kolejne 2,3 mln. To jednak za mało. "Schody do nikąd", czyli monument który ma upamiętnić pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej ma kosztować 4 mln złotych, więc niecały milion pozostałby na pomnik z prezydenta RP, który zginął 10 kwietnia 2010 r. w wypadku lotniczym wraz z całą delegacją udającą się na uroczystości w Katyniu.
Oficjalnie zbiórka pieniędzy na budowę obu pomników miała się już zakończyć. Jednak najwyraźniej ktoś zdał sobie sprawę z tego, że bez dodatkowych środków pomnik Lecha Kaczyńskiego może wyglądać jak nielegalnie postawiona tablica przed warszawskim ratuszem, więc przedłużono czas zbierania środków na bardziej okazały pomnik.
Na razie wiadomo tyle, że 10 kwietnia, w 8. rocznicę katastrofy smoleńskiej, odsłonięty zostanie pomnik ofiar tragedii smoleńskiej oraz kamień w miejscu, w którym ma stanąć pomnik Lecha Kaczyńskiego. Program rocznicowych uroczystości właśnie został zaprezentowany na Twitterze na profilu Prawa i Sprawiedliwości.