Nielegalną tablicę odsłonięto z pełną pompą i asysta wojskową
Nielegalną tablicę odsłonięto z pełną pompą i asysta wojskową Jacek Marczewski / Agencja Gazeta

Nikt nie wyraził zgody. Nikt nie konsultował ani miejsca, ani formy. Stało się to ot tak, po prostu. Wieczorem przyjechała grupa ludzi i postawiła sobie pomnik w centrum Warszawy, jakieś 300 metrów od Komendy Głównej Policji. Czeski film...

REKLAMA
Tablicę poświęconą Lechowi Kaczyńskiemu postawiono w sobotę wieczorem. Weekend to w magistracie rzecz święta, dlatego nie dziwi fakt, że nikt nie zauważył, że pomnik powstaje. Nikogo z urzędników miejskich nie było także w niedzielę na odsłonięciu pomnika. Nie zostali zaproszeni? Więcej – nikt nie wiedział, że w ogóle jakiś pomnik ma stanąć na dziedzińcu. Oficjalnie nikt nie wydał na to żadnej zgody.
Decyzji nie konsultowano także z Konserwatorem Zabytków. A Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wydała negatywną opinię co do treści napisu. Uznano, że słowa „poległ” można użyć w stosunku do żołnierzy poległych w boju a nie prezydenta, który zginął w katastrofie lotniczej.

Sam pomnik nie jest ani piękny, ani legalny. Jak twierdzi rzecznik Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, prawdopodobnie jest to samowola wojewody mazowieckiego. Pierwotnie tablicę chciał powiesić na ścianie budynku, wobec braku zgody w weekend umieszczoną ja na specjalnie przywiezionym głazie.
Pytanie co dalej z tą samowolą budowlaną. Łatwo wyobrazić sobie szum, jaki „niezależne media” podniosą przy pierwszej próbie usunięcia pomnika.
źródło: Gazeta.pl

Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl