Ambitne plany Emmanuela Macrona wykraczają znacznie poza terytorium Francji. Po zwycięstwie w wyborach prezydenckich w 2017 roku za swój kolejny cel Macron obrał przejęcie przywództwa w Unii Europejskiej. Marzy o stworzeniu własnej frakcji w Parlamencie Europejskim po wyborach majowych w 2019 roku. "Newsweek" podaje, że jednym z sojuszników, którego chciałby pozyskać Macron, jest Robert Biedroń.
Póki co młoda partia Emmanuela Macrona nie posiada ani jednego eurodeputowanego. Francuski prezydent nie chce nawiązywać współpracy z żadną z obecnie istniejących partii, stąd - w ramach "rekonesansu" - próbuje wybadać, kto chciałby dołączyć do jego ogólnoeuropejskiej partii. I wysyła swoich ludzi po europejskich stolicach.
Chętnych ponoć nie brakuje, także w Polsce. Wśród zainteresowanych współpracą z Macronem jest podobno m.in. Unia Europejskich Demokratów, do której należą Jacek Protasiewicz, Michał Kamiński oraz Stefan Niesiołowski. Jednak niezwykle frapująco wygląda kwestia związana z Robertem Biedroniem, o którym już nieraz mówiło się, że mógłby mieć szanse na powtórzenie sukcesu, jaki osiągnął Macron we Francji.
Biedroń wkroczy na arenę europejską?
Z informacji, które pozyskał "Newsweek", okazuje się, że ludzie Emmanuela Macrona nawiązali już kontakt z prezydentem Słupska. Nie powinno to dziwić, bo Robert Biedroń jest jednym z nielicznych polskich polityków, który dobrze jest odbierany zarówno w Polsce jak i w innych krajach Europy. Jednak póki co obóz Biedronia milczy w kwestii planów połączenia sił z przyszłą europejską partią Macrona.
Z rozmowy tygodnika z Dariuszem Szwedem, doradcą prezydenta Słupska ds. zagranicznych, można wywnioskować, że zarówno Macron, jak i Biedroń, mają wspólny polityczny cel. – Znowu mamy niebezpieczeństwo, co widzieliśmy już przy ostatnich wyborach europejskich, że najbardziej mogą się wzmocnić grupy antyunijne, dlatego potrzebna jest siła, która dam im odpór – powiedział tygodnikowi.
Póki co sprawy krajowe
Prezydent Słupska był w połowie marca gościem w Radiu Gdańsk. Podczas rozmowy Robert Biedroń zdradził swoje plany na najbliższą przyszłość, ucinając przy tym krążące wokół niego spekulacje związane z wyborem miasta, w którym miałby kandydować na prezydenta. – Nie zamierzam kandydować na prezydenta Warszawy. Wszystkie te spekulacje tworzone są wokół sondaży – powiedział polityk.
Biedroń potwierdził, że po raz kolejny będzie startował na prezydenta Słupska. – Tak, złożyłem już taką deklarację i się z niej nie wycofuję. Zamierzam ponownie kandydować na prezydenta Słupska, mój los jest w rękach mieszkańców – wyjaśnił.