Poseł Krystyna Pawłowicz zarzuca prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że "osłania zbrodniarzy komunistycznych". Parlamentarzystka na portalu wPolityce.pl opublikowała swoją polemikę z decyzją głowy państwa w sprawie tzw. ustawy degradacyjnej.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
"Komentować nie będziemy". A jednak...
"Jesteśmy zaskoczeni i zawiedzeni, ale decyzji Prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącej zawetowania ustawy degradacyjnej komentować nie będziemy" – oświadczyła w Wielki Piątek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Ale od początku było wiadomo, że w PiS-ie wiele osób nie wytrzyma, jeśli nie skomentuje ruchu prezydenta. Pierwszy odezwał się Antoni Macierewicz. – Ta decyzja wprost broni ludzi zaangażowanych we WRON (Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego – przyp. red.), czyli związek przestępczy – stwierdził były minister obrony, który nigdy nie krył niechęci wobec Andrzeja Dudy.
W drugi dzień Świąt Wielkanocy głos zabrała Krystyna Pawłowicz, o której też nie od dziś wiadomo, że głowy państwa szczególnym szacunkiem nie darzy. Z właściwą sobie finezją skrytykowała prezydenckie weto do ustawy, która dawała możliwość zdegradowania oficerów wchodzących w skład WRON i tych, którzy w latach 1943-90 "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu".
Do kogo się odwołać – do szatana?
Prezydent stwierdził w uzasadnieniu do weta, że brak możliwości jakiegokolwiek środka odwoławczego w sytuacji utraty stopnia wojskowego jest naruszeniem standardów demokratycznego państwa. Ale Krystyny Pawłowicz to ani trochę nie przekonało.
Na stronach portalu braci Karnowskich pani poseł Pawłowicz opublikowała list do Andrzeja Dudy. Dowodzi w nim, że procedury odwoławcze nie są potrzebne, bo przecież zbrodniarze III Rzeszy też nie mieli możliwości odwołania się od decyzji Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze. "Stosując formalistyczną logikę Pana Prezydenta należałoby procesy norymberskie uznać za 'niepraworządne', a następcom zbrodniarzy otworzyć drogę 'odwoławczą' do sądów i trybunałów" – dowodzi Pawłowicz, choć momentami nie bardzo wiadomo, czy pani poseł ma na myśli Norymbergę czy jakąś norymbergię (bo od czego mogą pochodzić słowa o "antykomunistycznej 'norymbergii'"?).
Krystyna Pawłowicz pisze w swojej polemice o "racjach moralnych" i oskarża Andrzeja Dudę o to, że "osłania zbrodniarzy komunistycznych". A pisze to takim językiem, do jakiego w sumie już zdążyła nas przyzwyczaić – wystarczy przypomnieć, jaką batalię stoczyła, aby udowodnić, że "wziąść" jest poprawne.
W procesach norymberskich przeprowadzonych po II wojnie przez społeczność międzynarodową, skazujących przecież zbrodniarzy wojennych na śmierć i lata więzienia /a nie na degradację czy pozbawianie przywilejów/ NIE BYŁO żadnych procedur odwoławczych. Bo niby do kogo, do szatana ?
cytat za wPolityce.pl - pisownia i interpunkcja oryginalne