
Reklama.
Prawo i Sprawiedliwość od kilku tygodni notuje spadek notowań w sondażach i wyraźnie widać, że ma potężny problem. Beata Szydło zapewniała, że PiS chce skończyć z arogancją władzy, teraz okazuje się, iż władza sama sobie przyznawała wysokie nagrody. To poważnie nadszarpnęło wizerunkiem partii. Nie poprawiło sytuacji wystąpienie Szydło, która z mównicy sejmowej zapewniała, że te premie jej i ministrom się po prostu należały.
Teraz okazuje się, że ministrowie rządu PiS dostawali nagrody nie tylko w 2017 roku, ale też rok wcześniej. Poseł PO Krzysztof Brejza publikował w sieci nowy dokument, z którego wynika, że wysokość nagród wypłaconych w 2016 roku poszczególnym ministrom wahała się od 8 do 33 tys. zł, a wiceministrowie dostali od 6 do 17 tys. zł. W 2016 roku Beata Szydło sama sobie przyznała 15 tys. zł. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że był to pierwszy rok, w którym PiS całkowicie odpowiadał za to, co się dzieje w ministerstwach i nie można zrzucić odpowiedzialności na poprzedników.
Jeszcze nie wiadomo, który minister jakie dostał nagrody. Jednak znając dociekliwość Krzysztofa Brejzy, należy się spodziewać, iż wkrótce także nagrody za rok 2016 nie będą już żadną tajemnicą dla opinii publicznej. To Brejza pisze kolejne interpelacje, ujawnia kolejne skandale i zawiadamia prokuraturę w sprawie działań premiera Morawieckiego. Żaden polityk opozycji nie zbiera takich gratulacji, jak on.