
Niby nie ma w tym nic nowego, bo jego nazwisko pojawia się w mediach bardzo często co najmniej od dobrych kilku miesięcy. Co chwila słychać, że poseł Brejza to, poseł Brejza tamto. Wysypał cały worek z nagrodami PiS, pisze kolejne interpelacje, ujawnia kolejne skandale, teraz zawiadamia prokuraturę w sprawie premiera Morawieckiego. Ale emocje wokół niego bardzo się nasilają. Gdzie człowiek nie spojrzy, tam sypią się gratulacje. O kibicowaniu nie wspominając. "Oby tak dalej, panie pośle!" – piszą internauci.
Tomasz Marcinkowski, przewodniczący Rady Miasta Inowrocławia, rodzinnego miasta Krzysztofa Brejzy, zna go z "lokalnego podwórka". – Zawsze był pracowity, to energiczna osoba, która nie pracuje za biurkiem. Jego widać wśród ludzi – mówi naTemat.
Głównym celem jest atak na mojego syna, bo ten z każdym posiedzeniem komisji ds. Amber Gold wyjaśnia coś Polakom, otwiera im oczy. Oni poprzez ojca chcą się dobrać do syna. I realizują strategię upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu. Dodatkowo można dołożyć ojcu. Czytaj więcej
Uzbierało się już trochę działań Krzysztofa Brejzy, niewygodnych dla PiS. Było zapytanie o sumy nagród i premii, jakie w 2017 roku dostali poszczególni ministrowie rządu Zjednoczonej Prawicy. Było pytanie o nagrody dla pracowników gabinetu politycznego szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych, i "bum", gdy pojawiła się odpowiedź, że ośmiu członkom gabinetu wypłacono w latach 2016-17 prawie 160 tys. zł.
Co będzie dalej? Po ostatnim sondażu, w którym PO mocno dogoniło PiS, ludzie piszą personalnie, że w dużej mierze to jego zasługa. Apelują, by obserwować, nagłaśniać afery, robić konferencje – "może wreszcie dojdzie chociaż część prawdy do ich zwolenników".
Oczywiście posłowi PO biją brawo ci, którzy nie mogą patrzeć na poczynania PiS, jakie on piętnuje. Po drugiej stronie, wywołuje zupełnie inne emocje. W jednym z mateczników PiS na południu, nawet nie udało nam się o nim porozmawiać.
