Wygląda na to, że Tomasz Komenda miał odpowiadać za wszystkie niewyjaśnione przestępstwa w okolicy.
Wygląda na to, że Tomasz Komenda miał odpowiadać za wszystkie niewyjaśnione przestępstwa w okolicy. Fot. Mieczysław Michalak /Agencja Gazeta

Historia Tomasza Komendy odsłania kolejne szokujące szczegóły. Okazuje się, że już po tym, jak skazano go za gwałt i morderstwo 15-letniej Małgosi, prokuratura próbowała wrobić go także w inny gwałt z okolic. Rusza także kontrola w sądzie, który miał zapewnić obserwację psychiatryczną niesłusznie skazanemu, o którą wystąpili lekarze. Wygląda jednak na to, że to zalecenie zostało zignorowane.

REKLAMA
Na jaw wychodzą kolejne bulwersujące szczegóły z największej wpadki polskiego wymiaru sprawiedliwości ostatnich lat, czyli niesłusznego skazania Tomasza Komendy za gwałt i morderstwo na 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Według dziennika "Fakt", prokuratura chciała wrobić Tomasza Komendę w inny gwałt. W nocy z 10 na 11 sierpnia 1996 roku w Jelczu-Laskowicach doszło do gwałtu na 39-letniej Bożenie H. Jeden ze sprawców przestępstwa został wtedy zatrzymany, ale szukano drugiego. Wytypowano właśnie Komendę.
Osiem lat później Tomasz Komenda został oskarżony o współudział. W 2004 roku, kiedy już siedział w więzieniu za morderstwo, sąd skazał go na 4 lata pozbawienia wolności za gwałt. Renata Procyk-Jonczyk, prokuratorka, która oskarżała Komendę w apelacji, nazwała go wręcz "seryjnym mordercą". Po pięciu miesiącach sąd jednak uchylił ten wyrok, a w 2008 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu ostatecznie uniewinnił Komendę w tej sprawie.
Rusza także kontrola w oławskim sądzie, która ma odpowiedzieć na pytanie, czy zlecił on Służbie Więziennej objęcie Tomasza Komendy obserwacją psychiatryczną. W 2004 roku taką opiekę zalecili psychiatrzy badający skazanego. – Na spacery nie wychodzę od lat, nie wychodzę też do łaźni bo się boję – mówił podczas rozmów z nimi. – Boję się wychodzić na widzenia … bo mogą mnie w tym czasie przenieść do innej celi a tam może być jeszcze gorzej. Ale tęsknota robi swoje i ze strachem idę na widzenia – mówił Komenda. Jak wynika z pierwszych ustaleń, do takiej obserwacji nigdy nie doszło.