Roman Kołbuc był jednym z wielu protestujących przeciwko powiększeniu Opola kosztem okolicznych mniejszych gmin. Rok temu przy okazji blokady drogi tłumaczył na Facebooku kierowcom, by ewentualne pretensje kierowali do prezydenta Opola, wojewody oraz do Patryka Jakiego i... podał numery telefonów do tych polityków. Wiceminister sprawiedliwości zgłosił sprawę prokuraturze, policja zatrzymała Romana Kołbuca a śledczy oskarżyli go o publiczne namawianie do uporczywego nękania polityków. Teraz stanowisko w tej sprawie zajął sąd – jest to już prawomocna decyzja.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Nie na taką decyzję zapewne liczył Patryk Jaki oraz podległa Zbigniewowi Ziobrze prokuratura. Ale po kolei...
Z początkiem roku 2017 – mimo licznych protestów mieszkańców – Opole zostało powiększone. Do miasta dołączono kilka pobliskich wsi, odbierając te tereny okolicznym gminom. Nie zmieniła tego ani głodówka, ani nawet apel opolskiego biskupa, by rząd podjął negocjacje z protestującymi.
Rozdzwoniły się telefony
Choć zmiana stała się faktem, mieszkańcy podopolskiej gminy nie złożyli broni. W marcu 2017 r. zorganizowali blokadę drogi, a jeden z przeciwników powiększenia Opola na Facebooku na profilu "NIE dla rozdzielenia Gminy Dobrzeń Wielki" napisał do kierowców, by z pretensjami zgłaszali się do prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego, wojewody opolskiego Adriana Czubaka oraz do głównego autora pomysłu poszerzenia granic miasta wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego. Roman Kołbuc poszedł jednak o krok dalej - podał numery telefonów komórkowych do tych trzech polityków.
Gdy do ministra Jakiego zaczęło dzwonić wiele nieznanych mu osób, zgłosił sprawę do prokuratury. Kołbuc został zatrzymany i oskarżony o nawoływanie do uporczywego nękania między innymi właśnie wiceministra sprawiedliwości. Za to mogło mu grozić do 3 lat więzienia. Roman Kołbuc stanął przed opolskim Sądem Rejonowym, ten zaś w styczniu umorzył postępowanie. Postanowienie sądu pierwszej instancji zaskarżył prokurator. Teraz Sąd Okręgowy podtrzymał decyzję Sądu Rejonowego, co oznacza, że jest ona prawomocna.
Kołbuc przed sądem nie zamierzał nawoływać do nękania polityków związanych z poszerzeniem granic Opola. Chciał jedynie zwrócić uwagę na sposób, w jaki tego dokonano i wskazać, kto odpowiada za niezadowolenie mieszkańców podopolskich wsi. Wojewoda opolski od początku wnosił o odstąpienie od ścigania Kołbuca. Na kilka dni przed procesem w Sądzie Rejonowym także wiceminister Jaki wniósł o warunkowe umorzenie sprawy – prokuratura do końca jednak nie ustąpiła.
Sprawa Romana Kołbuca to nie jedyny proces związany z powiększeniem Opola, w którym pada nazwisko Patryka Jakiego. Opolskiego posła pozwała była sołtys byłej wsi Czarnowąsy (teraz już wcielonej do miasta). Krystyna Pietrek oburzyła się oskarżeniami Jakiego o to, że referendum w sprawie powiększenia miasta zostało sfałszowane.