
Himalaista Denis Urubko wzbudził kontrowersje w trakcie wyprawy na K2. Wszystko dlatego, że w pewnym momencie odłączył się od polskiej ekipy i podjął się samodzielnego zdobycia szczytu. Próba zakończyła się niepowodzeniem. O samej wyprawie Urubko opowiada portalowi Interia, gdzie z jego ust padają gorzkie słowa. Kazach z polskim paszportem ujawnił przy okazji swoje plany na przyszłość.
REKLAMA
Denis Urubko przyznaje, że po wyprawie towarzyszą mu mieszanie uczucia. – Z jednej strony jest przyjaźń z Adamem Bieleckim i Marcinem Kaczkanem, piękne widoki, trudne warunki, kiedy ruszyłem sam na górę, jest akcja ratunkowa na Nanga Parbat z Adamem, Piotrem Tomalą i Jarosławem Botorem. Są zatem dobre wspomnienia, ale mam też nieustające przekonanie, że straciłem pół roku ze swojego życia. Wiele czasu poświęciłem na trening, oddalając na dalszy plan inne obowiązki, mniej czasu spędzałem z dziećmi... Chciałbym to, co było złe przy okazji wyprawy na K2, wyrzucić z głowy jak najszybciej – przekonywał Urubko w rozmowie z Interia.pl.
Urubko wspomniał także o swoich planach. Nie wyklucza m.in. wyprawy w towarzystwie Adama Bielickiego. – W przyszłym roku będę dwukrotnie w Karakorum, na wiosnę i w lecie. Za dwa – trzy lata chcę też wrócić do himalaizmu zimowego, najpewniej będę celował w Broad Peak i K2. Zamierzam się rozwijać, jeździć wspólnie na wyprawy z dobrymi ludźmi i wspinaczami, może z Adamem Bieleckim, może z moimi przyjaciółmi z Włoch, żeby krok po kroku poprawiać swoje umiejętności i móc spełniać kolejne górskie marzenia – podsumował Urubko.
Przypomnijmy, że 25 lutego Urubko postanowił samodzielnie zaatakować K2. Zjadł obfite śniadanie, spakował się i ruszył. Nie poinformował nikogo o tym, co zamierza. Zależało mu, by jeszcze w lutym zdobyć ośmiotysięcznik. Jednak 28 lutego po nieudanym ataku szczytowym zdecydował o zakończeniu udziału w dalszej wyprawie. Dodajmy, że Denis Urubko wspólnie z Adamem Bieleckim uratowali Francuzkę Elisabeth Revol, która z Tomaszem Mackiewiczem wspinała się na Nanga Parbat. Polacy okrzyknęli go wówczas "bohaterem narodowym".
źródło: Interia.pl
