Reklama.
Działania w tej sprawie były błyskawiczne – w środę odbyła się naradą u prezesa PiS. Potem było spotkanie całego rządu w gabinecie marszałka Sejmu, a na sam koniec konferencja prezesa, na której ogłosił, że pensje posłów i senatorów będą ścięte o 20 procent. Po kieszeni dostaną także samorządowcy. Jak wynika z informacji "Faktu", podstawą do ustawy obcinającej pensje był projekt... podwyższający wynagrodzenia dla ministrów będących jednocześnie posłami, którego autorem był premier Mateusz Morawiecki.
– Wzięliśmy ten projekt, a prezes naniósł własne poprawki – tak tabloidowi mówi jeden z polityków PiS. Podobno, całą uwaga była skupiona na Beacie Szydło, która jest odpowiedzialna za całe zamieszanie. – Wyglądała, jakby jej krew z głowy odpłynęła – tak relacjonował dziennikowi postawę wicepremier jeden z polityków. Zmiany zaordynowane przez prezesa PiS nie spodobały się także części polityków partii. – Nikt z nami tego nie konsultował – mówią i dodają, że po zakończeniu kadencji "pójdą na wójta lub burmistrza, bo i tak będą zarabiali więcej niż poseł".
źródło: fakt.pl