Swoim głośnym wystąpieniem o zwrocie nagród i konieczności zaciskania pasa prezes Jarosław Kaczyński nieświadomie wypuścił dżina z butelki. Jego wystąpienie poddawane jest teraz skrupulatnej analizie na okoliczność tego, kto nagrody będzie musiał zwracać, a kto nie? Czy będą w tym względzie równi i równiejsi?
Co powiedział prezes PiS?
Jeden z nagrodzonych wcześniej ministrów już nieoficjalnie sygnalizuje, że żeby - zgodnie z wolą prezesa - przekazać premie na Caritas, będzie musiał zaciągnąć kredyt, bo zdążył już wydać przyznane pieniądze.
W mediach rozpocznie się za chwilę spektakl pod tytułem: czy oddał już pan/pani nagrodę, oraz dlaczego posłowie mają zacisnąć pasa i mieć mniejsze uposażenia, a ministrowie już nie?
Jaki klucz zwrotu nagród zastosuje prezes PiS? Wedle jakich kryteriów odbędzie się cała operacja? Od jakiej podstawy wynagrodzenia będzie się zaczynała polityczna skromność? Niestety już dziś wiadomo, że nowe zasady oszczędzania nie będą sprawiedliwe dla wszystkich.
Kogo obejmą? Co konkretnie powiedział Kaczyński? Kto będzie musiał oszczać? – Ministrowie konstytucyjni, sekretarze stanu, którzy są politykami, zdecydowali się oddać nagrody do połowy na cele społeczne, do Caritasu – oznajmił prezes PiS i pogroził palcem: – Kto nie odda premii, nie ma co liczyć na miejsce na listach wyborczych.
Czego prezes nie powiedział?
Dodatkowo PiS złoży w Sejmie projekt obniżający pensje posłom i samorządowcom. – Będzie dużo, dużo skromniej, skromniej niż było dotychczas – podkreślił Kaczyński. – Chcemy wprowadzenia nowych limitów dla wójtów, burmistrzów, prezydentów, marszałków, starostów i ich zastępców, zniesione zostaną wszelkie dodatkowe, poza pensją, świadczenia, jeśli chodzi o kierownictwa spółek Skarbu Państwa – wyliczał szef PiS.
Zapowiedział, że posłowie i senatorowie mają zarabiać o 20 proc. mniej. – Projekty zostaną wniesione, jeśli nie przed najbliższym, to przed następnym posiedzeniem Sejmu, może nawet będzie dodatkowe posiedzenie; nie będziemy zwlekać, cały proces chcemy zamknąć w ciągu dwóch miesięcy – stwierdził Kaczyński.
Nie mniej ważne niż to co powiedział jest to czego prezes nie powiedział i kogo nie wymienił w kontekście zaciskania pasa. Otwiera to bowiem pole do różnych spekulacji. Oto kilka najważniejszych.
Co z nagrodą dla byłej premier Beaty Szydło?
Prezes wymienił ministrów, i ich zastępców, ale już ani słowem nie wspomniał o byłej premier Beacie Szydło, która sama przyznała sobie 65 tys. nagrody i której kazał podobno pokazać pazurki i bronić nagród. Czy Szydło odda nagrodę?
"Mateusz wyjdzie z polityki biedniejszy"
Co z obecnym szefem rządu Mateuszem Morawieckim? Czy on też powinien coś zwracać skoro jego ojciec Kornel Morawiecki ocenił, że zamieszanie z nagrodami dla ministrów źle wpłynęło na jego syna. – Widzę, że jest zmęczony – komentował marszałek senior. – Myślę, że Mateusz, mój syn, dał taki przykład. On wyjdzie biedniejszy, jak będzie kończył premierowanie i działalność polityczną, niż jak wchodził do polityki – stwierdził Morawiecki senior w Polsat News.
Im nawet nie starczało do pierwszego...
Prezes PiS nie mówił też czy oszczędności obejmą wicepremierów, np. Jarosława Gowina, który żalił się niedawno, że z ministerialnej pensji nie starczało mu do pierwszego oraz osoby funkcyjne w parlamencie np. wicemarszałka Senatu Adama Bielana, który lamentował, że choć zarabia około 10 tys. złotych, to gdyby żona nie zarabiała, nie byłoby kolorowo.
Co z byłymi ministrami, którzy ciężko pracowali?
Nawet słowem prezes Kaczyński nie zająknął się także o nagrodach dla byłych ministrów np. dla byłego szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, który już wcześniej mówił, że nie zamierza oddawać nagrody bo ciężko na nią zapracował, albo Beaty Kempy która dostała wprawdzie nową posadę w rządzie, ale podobno osobiście opracowała system nagród.
Jarosław Kaczyński nie kazał zwracać nagród także członkom KRRiTV. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski przyznał sobie 24 tys. zł. a KRRiT dostała nagrody liczące w sumie ponad 81 tys. zł.
Ministrowie prezydenta mogą spać spokojnie
Nie słyszeliśmy też o konieczności zwrotu nagród przyznanych w Kancelarii Prezydenta. Kwoty prezydenckich premii są mniej spektakularne niż te rządowe, ale i tak spore. Kancelaria Prezydenta wydała na prezydenckich ministrów 256 tys. zł. Najwięcej pieniędzy otrzymał Krzysztof Szczerski, czyli szef gabinetu Andrzeja Dudy. Dostał on 41,4 tys. zł. Nieco mniejszą kwotą, bo 38,6 tys. zł, wynagrodzono wiceszefa Pawła Muchę.
Inni obdarowani
Nasuwają się także kolejne pytania. Co z nagrodami przyznawanymi w ubiegłym roku gwiazdom mediów publicznych? Czy w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej były jakieś nagrody? Czy pani Basia powinna zarabiać więcej niż posłowie? No i oczywiście, czy prezes Kaczyński planuje zaoszczędzić na własnej ochronie, która jest finansowana ze środków publicznych. Pytał już o to dziennikarz Tomasz Sekielski. Z każdym dniem wątpliwości będzie przybywało.