
Reklama.
Krystyna Pawłowicz mieszka w jednym z bloków na warszawskim Ursusie. W swoim oświadczeniu majątkowym podała, że mieszkanie ma powierzchnię 95 mkw i jego wartość sięga ok. 580 tys. zł. Zostało zakupione od gminy w 2000 roku. Posłanka PiS posiada także drugie mieszkanie o pow. 35 mkw, którego wartość wynosi ok. 220 tys. zł. Te z kolei zostało nabyte na rynku wtórnym w 2007 roku i jest wynajmowane. Miesięczny dochód Pawłowicz z tego lokum wynosi 880 zł.
Jaką sąsiadką jest Krystyna Pawłowicz?
Jakiś czas temu dziennikarze gazety "Metro" opisali wyznania członków wspólnoty mieszkaniowej, do której należy posłanka. – Wystarczy, że ktoś się z nią nie zgodzi i wtedy wstępuje w nią diabeł. Zmienia jej się wyraz twarzy, robi się taka wściekła i zaczyna krzyczeć – powiedziała jedna z lokatorek.
Jakiś czas temu dziennikarze gazety "Metro" opisali wyznania członków wspólnoty mieszkaniowej, do której należy posłanka. – Wystarczy, że ktoś się z nią nie zgodzi i wtedy wstępuje w nią diabeł. Zmienia jej się wyraz twarzy, robi się taka wściekła i zaczyna krzyczeć – powiedziała jedna z lokatorek.
Szczególnie burzliwe mają być zebrania wspólnoty, na których Krystyna Pawłowicz potrafi zachowywać się ostrzej, aniżeli w swoich wystąpieniach publicznych.
– Na ostatnim spotkaniu, na którym byłam, w zeszłym roku, sprzeciwił się jej jeden z członków zarządu, nastąpiła - delikatnie mówiąc - różnica zdań. Pani Krystyna zwyzywała go od najgorszych, przy świadkach. Poszło o to, że w Ursusie mają być likwidowane piecyki gazowe. Firma Veolia wysłała pismo do wspólnoty, że się tym zajmie i podłączy ciepłą wodę za darmo. Pani Krysia stwierdziła, że "to nie jest polska firma, tylko niemiecka", że "to są Żydzi", że "chcą nas wykupić, zawłaszczyć", i że nikogo z tej firmy do bloku nie wpuści. Klęła przy tym jak szewc i nie ma żadnych hamulców – powiedziała inna sąsiadka.
Jeden z sąsiadów miał być oskarżany przez posłankę, że doprowadził do ruiny choinkę, która rosła przed jego oknem. – Na tym zebraniu straszyła, że go do sądu za to drzewko poda, i że go zniszczy – powiedziała.
Z kolei inna sąsiadka stwierdziła, że prywatnie Pawłowicz jest dużo spokojniejsza. – Byłam zaskoczona, kiedy pierwszy raz zobaczyłam jej publiczne wystąpienie, że stać ją na takie cięte riposty. Później zrozumiałam, że ona tak musi, niestety - agresja budzi agresję. Skoro ją prowokują, to ona nie może być bierna – powiedziała.
Nowe kontrowersje
Ostry charakter Krystyny Pawłowicz ponownie ujawnił się podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Sprawiedliwości, które miało miejsce 10 kwietnia. Kamila Gasiuk-Pihowicz zgłosiła wniosek o odroczenie posiedzenia ze względu na trwające negocjacje między Polską a Komisją Europejską dotyczącą procedury z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej (związane z sankcjami za naruszenie reguł praworządności).
Ostry charakter Krystyny Pawłowicz ponownie ujawnił się podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Sprawiedliwości, które miało miejsce 10 kwietnia. Kamila Gasiuk-Pihowicz zgłosiła wniosek o odroczenie posiedzenia ze względu na trwające negocjacje między Polską a Komisją Europejską dotyczącą procedury z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej (związane z sankcjami za naruszenie reguł praworządności).
Na słowa posłanki Nowoczesnej o poważnym traktowaniu Polek i Polaków, Pawłowicz odpowiedziała w mocny sposób. – Mam apel, żeby lewa część sali opanowała chamstwo lewackie swojej przedstawicielki, która nie potrafi bez obrażania mordy swojej otworzyć – powiedziała. Gasiuk-Pihowicz oznajmiła na swoim Twitterze, że złoży wniosek do Komisji Etyki.