Tadeusz Cymański opowiedział w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" o tajemnicach Prawa i Sprawiedliwości. Przyznał, ze Jarosław Kaczyński jest "socjalistą oraz bolszewikiem i się tego nie wstydzi". W rozmowie jest jeszcze więcej takich politycznych "smaczków".
Poseł Solidarnej Polski przyznał, że Prawo i Sprawiedliwość bardzo zmieniło się od momentu, gdy zdecydował się z niego odejść i wraz ze Zbigniewem Ziobro założyć nową partię. – Prawda jest córką czasu i dzisiejszy PiS dokonał zwrotu. Powiedziałem, że jeśli będziemy pomagać ludziom, to ja zacisnę zęby i będę wszystko przyklepywał. Platforma nie ma brody, ale gdyby miała, to plułaby sobie w tę brodę – wytłumaczył Cymański. Sam określił się mianem "socjalisty", który walczy w imię dobrobytu rodzin. – Bo oni mówili, że wszystko dla dzieci. Oprócz pieniędzy. Moją mein kampf, moją walką, moją obsesją, zawołaniem bitewnym jako socjalisty było działanie na rzecz tych, którym brakuje – przyznał Cymański.
Wiadomo też, kto chodzi ze złymi informacjami do prezesa PiS. – To było w kontekście głosowania w wyborach przez internet. Dym się wtedy zrobił straszny. Jechano po nas jak po łysej kobyle. Naradzano się, kto pójdzie do prezesa i powie Jarkowi. Poszedł Adam Lipiński (...) Ma poważanie. I często wybiera milczenie – przyznał poseł SP.