Gawłowski nie chciał czekać na CBA w domu i w piątek 13 kwietnia sam przyjechał do prokuratury w Szczecinie. Stawił się tam około godz. 11, towarzyszył mu adwokat Roman Giertych. – Stawiliśmy się tu dobrowolnie. Jestem przekonany że w sądzie sprawa zostanie wyjaśniona i skończy się całkowitym uniewinnieniem – mówił początkowo Giertych.
Gawłowski przypomniał, że z własnej woli po raz kolejny stawił się w prokuraturze. – Od trzech miesięcy nie mam immunitetu, sam się go zrzekłem, prokuratura mogła mi w tym czasie postawić zarzuty. Ale nie ma żadnych poważnych dowodów, poza zeznaniami trzech osób związanych z PiS. A te zeznania to zwykłe pomówienia. Dlatego mam nadzieję, że dziś, po wysłuchaniu moich zeznań, prokuratura umorzy postępowanie. Choć jestem spakowany i gotowy na wszystko – mówił poseł PO.