Pamiętacie kasety z Janę Fondą? Aerobik, zdrowy styl życia, uśmiech i burza loków miały zachęcić wszystkie kobiety do ruchu w rytm przysiadów aktorki. Wydaje się, że
rytmu nie wyznaczała sama Fonda, a czasy w jakich programy były nagrywane, a same ćwiczenia zaś miały na celu nie tyle bycie zdrowszym, co bycie sexy. Sexy było najważniejsze.
Teraz jest inaczej. Teraz kobiety chcą być silne i kontrolować rzeczywistość. Kursy kobiecej samoobrony są coraz popularniejsze. Z rozmaitych stron rozmaitych organizacji zajmujących się tymi zajęciami nie wyglądają wcale sexy brzuszki i uśmiechnięte modelki. Widać zwykłe kobiety, które opowiadają o tym, że dzięki kursom czują się bezpieczniej i że warto zainwestować w umiejętność samoobrony.
– Ma być skutecznie – potwierdza Elżbieta Kądziela–Podczaska, trenerka WenDo z Częstochowy. Trenerką została kilka lat temu, po trzyletnim kursie prowadzonym przez specjalistki z Niemiec – Nasze kursy to nie tylko przysłowiowe walenie pięścią. Uczymy też asertywności, rozmawiamy ze sobą – tłumaczy mi Kądziela–Podczaska. – Opowiadamy o swoich przeżyciach, dzielimy się doświadczeniami. Pracujemy również z głosem, to ważne przy spotkaniu z ewentualnym napastnikiem.
Czy kobiecość przechodzi w Polsce kolejną rewolucję? Dążenie do rozwiązania kwestii parytetów, zabieranie głosu coraz pewniej, łączenie się w stowarzyszenia walczące o konkretne, kobiece postulaty – od bardzo dawna żeński głos nie był tak silny jak obecnie.
Kobiety nie pozwalają już płacić sobie mniej, pracować na kilka etatów i resztką sił podsuwać wieczorem kolację małżonkowi. Odzyskały dumę i szacunek dla samych siebie, a także swojego ciała. Właśnie w ten sposób postrzegam kursy samoobrony – nie tylko jako pragmatyczną troskę o własne zdrowie i bezpieczeństwo w kraju, w którym politycy tolerują i napędzają nienawiść wśród obywateli, ale również jako pragnienie zbudowania pewności siebie i własnego seksapilu w sposób mniej oczywisty.
Kobieta z pejczem i droga biżuteria. Zobacz przemiany Kobiety Kot!
Kto przychodzi na kursy samoobrony? – Wszyscy. – mówi trenerka WenDo – Matki z córkami, panie po 70., była nawet zakonnica. Zapytała się, czy ma przebrać się na zajęcia. Poprosiłam, by została w swoim habicie, gdyż w sytuacji zagrożenia właśnie tak ubrana zostanie przecież zaatakowana.
Poza WenDo istnieje wiele innych kursów samoobrony. Każda chętna znajdzie coś dla siebie – od wschodnich sztuk po współczesną walkę wręcz. Alternatyw jest wiele, zainteresowanie szczęśliwie również rośnie.
Stereotypem jest, że na kursy tego typu chodzą lesbijki i wygolone na łyso, agresywne feministki. – Każdy ma prawo się bronić – powtarza jak mantrę Kądziela–Podczaska. Banał, który jednak w czasach, gdy polityk śmieje się z gwałtu na prostytutce okazuje się potrzebnym głosem sprzeciwu wobec wszechobecnej agresji i przedmiotowemu traktowaniu kobiecego ciała.
Piękne blondynki z długimi nogami spotykamy głównie w reklamach i gazetach. Ważne, by te nienaturalnie piękne panie umiały też przyłożyć napastnikowi. W sytuacji krytycznej nie pomoże puder czy urok osobisty. Pomoże konkretny cios, który rozwiąże problem. Będziesz umiała go zadać?