
Reklama.
Czartoryska chce prokuratorskiego śledztwa i ukarania winnych. – To pół miliarda musi wrócić do Polski – mówi w rozmowie z "Faktem". Piotr Gliński odkupił kolekcję, w tym "Damę z gronostajem" w grudniu 2016 roku. Krytycy podnosili, że wicepremier wydał pieniądze na coś, co było dostępne dla każdego Polaka. Skandal wybuchł, gdy okazało się, że pieniądze, które miały służyć Fundacji Czartoryskich i być wydane na cele kulturalne i charytatywne, odnalazły się na koncie nowo powstałej fundacji Le Jour Viendra w Liechtensteinie, a ojciec Czartoryskiej złożył wniosek o postawienie fundacji w stan likwidacji.
Czartoryska wydała oświadczenie, w którym oskarżyła ojca o to, że od początku planował użyć pieniędzy na własne potrzeby. Tłumaczy, że Maciej Radziwiłł (członek zarządu Fundacji Czartoryskich), brat byłego ministra Konstantego Radziwiłła, otwarcie przyznał, że pieniądze zostaną przeznaczone na potrzeby jej ojca i jego żony Josette Calil.
"Maciej Radziwiłł wytłumaczył mi zarówno osobiście, jak i pocztą elektroniczną, że pozyskana kwota może i zostanie wykorzystana przez nich na cele prywatne. Przez ostatnich 14 miesięcy próbowałam się dowiedzieć, jaki obrano plan dla celów charytatywnych. Powiedziano mi, że nie ma takiego planu”" – mówi "Faktowi" córka księcia.
Czartoryska: ojciec jest manipulowany przez żonę
Zdaniem Czartoryskiej, jej ojciec jest kontrolowany i manipulowany przez żonę. "Takie zachowanie z jego strony głęboko mnie smuci. Wydaje się, że stracił poczucie moralności i przyzwoitości" – twierdzi.
Zdaniem Czartoryskiej, jej ojciec jest kontrolowany i manipulowany przez żonę. "Takie zachowanie z jego strony głęboko mnie smuci. Wydaje się, że stracił poczucie moralności i przyzwoitości" – twierdzi.
"Uważam, że sprzedaż dzieł sztuki nie była konieczna ani legalna. (…) jedynym powodem stojącym za sprzedażą kolekcji za cenę odbiegającą od stawek rynkowych, były potrzeby finansowe księcia Adama Czartoryskiego, a przyczyną darowizn dla niedawno mianowanych członków rady na rzecz Fundacji była gwarancja wykorzystania ich na rzecz transferu funduszy dla osobistej korzyści księcia Adama Czartoryskiego" – opowiada.
Czartoryska: ojciec to rasista i antysemita
"Mój ojciec nie czuje się komfortowo w Polsce czy w towarzystwie Polaków. Nie ufa nikomu i niczemu. Jest rasistą i antysemitą" – wyjaśnia możliwe motywy postępowani. Twierdzi, że miał powiedzieć na jednym z zebrań fundacji, że nienawidzi Polaków. Jest zdania, że kwota powinna zostać zwrócona Polakom i zostać przeznaczona na cele charytatywne.
"Mój ojciec nie czuje się komfortowo w Polsce czy w towarzystwie Polaków. Nie ufa nikomu i niczemu. Jest rasistą i antysemitą" – wyjaśnia możliwe motywy postępowani. Twierdzi, że miał powiedzieć na jednym z zebrań fundacji, że nienawidzi Polaków. Jest zdania, że kwota powinna zostać zwrócona Polakom i zostać przeznaczona na cele charytatywne.
Nowy wątek w sprawie wskazał Krzysztof Brejza z Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem, w transakcji pojawił się prawnik z gdańskiej kancelarii GKK, który opiniował zmiany w statucie fundacji Czartoryskich. GKK uchodzi za zaufaną kancelarię prawną PiS. To w jej siedzibie zarejestrowano w 2017 roku spółkę Solvere, która za 19 mln zł bez przetargu przeprowadziła antysędziowską kampanię Sprawiedliwe Sądy.
Przypomnijmy, Fundacja Czartoryskich pod koniec 2016 roku miała otrzymać 500 mln zł za sprzedaż swojej kolekcji Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Umowę podpisał Piotr Gliński. Była to największa w historii Polska transakcja dzieł sztuki. Skarb państwa kupił kolekcję liczącą 85 tys. obiektów, w tym słynną "Damę z Gronostajem" Leonarda da Vinci. Niedawno okazało się, że pieniędzy tych już w Polsce nie ma, zostały wytransferowane do Liechtensteinu.