
Krzysztof Brejza podpał PiS po tym, jak systematycznie ujawniał, że partia "pod stołem" przyznaje sobie nagrody. W Telewizji Polskiej pojawił się niedawno materiał o jego ojcu, prezydencie Inowrocławia Ryszardzie Brejzie. Reportaż pokazał prezydenta w zdecydowanie niekorzystnym świetle. W rozmowie z WP poseł PO odniósł się do sprawy i wspomniał, że sam padł ofiarą ataku ze strony partii Jarosława Kaczyńskiego.
REKLAMA
Brejza opowiedział o tym, jak jego zdaniem wygląda sprawa z nagrodami przyznawanymi w Inowrocławiu. W materiale krytykowano bowiem inowrocławski ratusz za premie dla urzędników. – Jestem elementem ataku pisowskiej telewizji. Od kilku dni bardzo intensywnego. Za ujawnienie pseudo-nagród, lewych premii dla ministrów. Kurski z Kaczyńskim wydali wyrok, ale ja się nie poddam. Człowiek, który jest autorem tego reportażu [o Ryszardzie Brejzie – przyp. red.] jest oszustem – przekonywał Krzysztof Brejza. Dodawał, że jego ojciec nigdy nie przyznał sobie premii.
Krzysztof Brejza boi się o rodzinę
Dziennikarz WP zadał Brejzie pytanie, czy nie boi się o siebie i bliskich. Zapadła chwila milczenia, po której padła odpowiedź. – Boję się o rodzinę, bo od poniedziałku do piątku jestem w Warszawie. Mam trójkę dzieci, zostają same. Dostaję różne pogróżki. Ale czasem strach ma duże oczy. Ja się nie poddam. Jeżeli TVPiS na wolnym rynku w Warszawie nie może znaleźć kompetentnych dziennikarzy i żaden uczciwy dziennikarz nie podejmie się nagonki na mnie, muszą sięgać po oszusta, który oszukał dziecko chore na raka, który jest zadłużony po uszy, to świadczy tylko i wyłącznie o tym, że celnie ich trafiliśmy i pociągniemy to do końca – podsumował Krzysztof Brejza.
Dziennikarz WP zadał Brejzie pytanie, czy nie boi się o siebie i bliskich. Zapadła chwila milczenia, po której padła odpowiedź. – Boję się o rodzinę, bo od poniedziałku do piątku jestem w Warszawie. Mam trójkę dzieci, zostają same. Dostaję różne pogróżki. Ale czasem strach ma duże oczy. Ja się nie poddam. Jeżeli TVPiS na wolnym rynku w Warszawie nie może znaleźć kompetentnych dziennikarzy i żaden uczciwy dziennikarz nie podejmie się nagonki na mnie, muszą sięgać po oszusta, który oszukał dziecko chore na raka, który jest zadłużony po uszy, to świadczy tylko i wyłącznie o tym, że celnie ich trafiliśmy i pociągniemy to do końca – podsumował Krzysztof Brejza.
Przypomnijmy, że 18 kwietnia w programie "Alarm" w TVP zostały pokazane zdewastowane kamienice w Inowrocławiu, a zdaniem Ryszarda Brejzy mieszkańcy miasta zostali przedstawieni jak "przysłowiowe żule w melinie", którzy zrobili z miasta "śmietnik". Krytykowano także premie, które przyznał ratusz. Prezydent napisał w tej sprawie list do Jacka Kurskiego, w którym twierdzi, że materiał to "manipulacja obrażająca porządnych ludzi". "Zresztą Pan Prezes doskonale wie, że Inowrocław jest miastem przepięknym, bo sam mi to Pan powiedział kilka lat temu podczas wizyty, z której wspominkowe zdjęcia pozwalam sobie przesłać na pamiątkę" – pisał Ryszard Brejza. Taka wizyta miała miejsce, o czym świadczy zdjęcie opublikowane przez internautę na Twitterze.
źródło: WP
