Auto Traficar zaparkowane na "hopce" w lesie.
Auto Traficar zaparkowane na "hopce" w lesie. Fot. facebook.com/traficarpl
Reklama.
– Kochani, z tego miejsca pragnę nadmienić, że bardzo chciałbym umieć latać, ale nie umiem i raczej umieć nie będę. Z kolei 'Szybcy i wściekli' to kawał dobrego kina akcji, ale zdecydowanie nie jest to moja ulubiona pozycja filmowa. Z drugiej strony uważam, że mam całkiem dobrze rozbudowaną wyobraźnię przestrzenną i sam z siebie – wierzcie mi na słowo – nie wjechałbym do lasu, żeby sobie poskakać po hopkach. Zatem, do brzegu, nie róbcie tego, co drugiemu niemiłe. Serdeczności – napisano na fanpage'u Traficar i opublikowano zdjęcie wypożyczonego auta w lesie na "hopce".
Problem w tym, że kierowcy korzystający z Traficar są niemal "bezkarni". Kierowca, który źle zaparkuje auto i dowie się o tym Traficar, płaci tylko 50 zł kary. W Panek CarSharing nie stosuje się z kolei żadnych kar. – Nie stosujemy obciążeń ani kar, jeśli przestawiamy samochód samodzielnie (w sensie – przed Strażą Miejską – red.), właśnie dlatego tak ważne są dla nas wszystkich informacje o nieprawidłowo zaparkowanych autach – tłumaczyła naTemat Katarzyna Panek, rzeczniczka prasowa firmy.
Okazuje się, że zgoła inaczej wygląda rynek niemiecki, gdzie obciążeń i kar jest bardzo dużo. – Ale zrobiliśmy badania w Polsce. Okazało się, że polski klient nie jest gotowy na takie rozwiązanie. Strach skutecznie powstrzymywałby go przed wynajmem samochodu, co uniemożliwiłoby rozwój carsharingu. Dlatego nasza usługa jest prosta, a obciążenia rozsądne – zdradził nam Dyrektor Operacyjny w firmie Traficar Konrad Karpiński.