Reklama.
Na łamach "Uważam Rze" pojawił się niedawno "Alfabet leminga". Teraz swego rodzaju odpowiedź przygotowała "Polityka", która w najnowszym wydaniu publikuje "Słownik zawłaszczonego przez prawicę języka".
Rodzina – heteroseksualny związek pełniący doniosłą rolę prokreacyjną: najlepiej dożywotnio pobłogosławiony przez Kościół. Zagraża mu m.in. projekt ustawy o związkach partnerskich oraz Europejska Konwencja o zapobieganiu i zwalczeniu przemocy wobec kobiet.
Prawo i Sprawiedliwość – kto nie jest za PiS, ten nie jest ani za prawem, ani za sprawiedliwością. Prawo ma służyć sprawiedliwości, a o tym, co jest sprawiedliwe, decyduje "nasz ruch, nasza partia, nasz przywódca".
Prawda – ma być godnym odzwierciedleniem podniosłej rzeczywistości, ma wyzwalać i oczyszczać. Prawda o Katyniu, o Smoleńsku, o agenturze z czasów PRL itd. Nie może to być prawda byle jaka: żądanie prawdy o Smoleńsku jest w istocie żądaniem prawdy o zamachu, gdyż żadne inne wytłumaczenie tej katastrofy nie będzie na tyle godne, aby oddać część ofiarom i nadać ich śmierci odpowiednią rangę.
Życie – oczywiście od poczęcia do naturalnej śmierci. Jedno z najwcześniej zawłaszczonych pojęć przez prawicę. Przy okazji sporu o aborcję narzuciła ona podział na cywilizację życia i cywilizację śmierci. Jeśli oni są "za życiem", to przeciwnicy są "za śmiercią". Stwierdzenie: "jestem obrońcą życia" ma kasować każdy argument.