
Reklama.
Przypomnijmy, strona rządowa zaproponowała rozwiązanie, które ma gwarantować niepełnosprawnym około 520 złotych miesięcznych oszczędności z tytułu wydatków na wyroby medyczne i rehabilitację. Protestujący nie zgadzają się na to ze względu, jak twierdzą, na zróżnicowane potrzeby niepełnosprawnych. –Każdy ma inne potrzeby. Inne potrzeby będzie miało dziecko niewidome, autystyczne czy z porażeniem mózgowym – zauważyła w "Faktach po Faktach" Iwona Hartwich.
– Kiedy rząd przyznawał na przykład dodatek 500+, nikt nie dostał talonów na mąkę czy na cukier. Te osoby mogą dysponować tymi pieniędzmi. To jest dla nas niezrozumiałe – dodała. Rodzice i opiekunowie podkreślają, że postawa prezydenta Andrzeja Dudy, który najpierw wsparł protest, a potem go skrytykował, bardzo mocno ich rozczarowała. Hartwich podkreśliła, że poprzez protest, rodzice "walczą o godność swoich dzieci". Zdementowała pogłoski o tym, że ma aspiracje polityczne.
Przypomnijmy, protest rodziców niepełnosprawnych i ich samych trwa niespełna dwa tygodnie. Jak na razie nic nie zapowiada tego, aby miał się w najbliższym czasie zakończyć.
źródło: tvn24.pl