
Wieść o nowej funkcji Facebooka gruchnęła w mediach i serwisach społecznościowych tak mocno, że spółka odpowiedzialna za Tindera straciła momentalnie 2 miliardy dolarów, a samotni użytkownicy wyczekują z niecierpliwością na premierę aplikacji. Mark Zuckerberg zapowiedział, że wkrótce na platformie będzie można zbudować "długotrwałe relacje", a nie tylko się "spiknąć". Jak będzie działać Facebook Dating?
Nie mam znajomej, która nie dostałaby prywatnej wiadomości od nieznajomego z nieśmiałym "Cześć" na początku. Fotki przyrodzenia wysyłane przez desperatów lub błaganie o nasze własne nagie zdjęcia to sprawa zarówno popularna, co problematyczna. Internet zmienił definicję zalotów, a Facebook stał się wygodnym kanałem komunikacyjnym.
Już teraz nie ma problemu, by umówić się z kimś na randkę za pomocą Facebooka. Znajdujemy kogoś, kto nam się podoba i ślemy anons na Messengerze. Nowa funkcja ma jednak ułatwić poszukiwania drugiej połówki. Przede wszystkim będzie opcjonalna - czyli nie każdy, kto ma konto na fejsie, bierze udział w wirtualnym tańcu godowym. Po drugie, ma dopasowywać również osoby, z którymi nie mamy żadnych wspólnych znajomych. Jak wiemy, obecnie kontakt z takimi użytkownikami jest utrudniony, a wiadomości trafiają zwykle do folderu "Inne".
