Robert Lewandowski najwyraźniej kiepsko radzi sobie z krytyką niemieckich mediów po bezbarwnych meczach z Realem Madryt, po których Bayern pożegnał się z Ligą Mistrzów. Polski napastnik po raz kolejny nie był w stanie pomóc w tych rozgrywkach w walce z renomowanym zespołem. Znalazło to swoje ujście w meczu ligowym Bayernu z FC Koeln, który dla jego klubu nie miał już żadnego znaczenia.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Lewy strzelił gola Kolonii i nikt nie może zagrozić mu już w walce o tytuł króla strzelców. Tak jak Bayernowi – zdobył już mistrzostwo Niemiec. Na kolejkę przed końcem rozgrywek Polak ma 29 bramek, a to 14 goli więcej niż Nils Petersen. Tym bardziej trudno zrozumieć gest polskiego napastnika, gdy trener Jupp Heynckes zdjął go z boiska. Po to, by kilkanaście minut mógł pograć jego zmiennik Sandro Wagner.
Polak nie podał ręki trenerowi, czym dał wyraz niezadowolenia z tej decyzji. Heynckes podszedł do niego, by podać mu rękę, a ten nawet nie spojrzał w kierunku szkoleniowca. Przybił za to piątkę innemu z członków sztabu szkoleniowego.
– My napastnicy jesteśmy egoistami i myślimy o swoim dorobku bramkowym. Wiem to z własnego doświadczenia. W Bayernie o zmianach decyduje jednak trener i każdy piłkarz musi się temu podporządkować. Ja jestem tutaj szefem – nikt inny. Po meczu rozmawialiśmy i powiedział, że był rozczarowany zmianą. Już o tym zapomnieliśmy – tak skomentował Heynckes zachowania Roberta.
Dodajmy, że Jupp Heynckes jest trenerem niezmiernie poważanym przez zawodników i kibiców Bayernu. 72-latek specjalnie dla Bayernu wrócił z emerytury i doprowadził swój klub do znakomitej dyspozycji. Piłkarze są zdania, że traktuje ich jak ojciec. Bawarski gigant pozostawiony w kiepskiej sytuacji przez Carlo Ancelottiego zdobył już mistrzostwo, jest w finale krajowego Pucharu jako zdecydowany faworyt, a z Ligi Mistrzów odpadł nieszczęśliwie po bardzo dobrych meczach z obrońcą trofeum Realem.
Wydaje się, że mecz z Kolonią – dla Bayernu o pietruszkę – nie jest bezpośrednim powodem takiego zachowania Lewandowskiego. Polak był krytykowany za przeciętną dyspozycję podczas dwumeczu z Realem Madryt. Półfinały Ligi Mistrzów były dla Bawarczyków starciami sezonu. Lewandowski nie strzelił w obu meczach żadnej bramki. Zmarnował za to kilka dogodnych sytuacji strzeleckich. Wcześniej niemieckie media spekulowały, że nie przykłada się do treningów i w ten sposób chce wymusić odejście do Realu Madryt.