
Kampania wyborcza w stolicy dopiero co ruszyła (i to nieoficjalnie), a kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta znalazł już winnych ewentualnych niepowodzeń i tych, którzy próbują go niszczyć. Tym razem są to "media III RP", które według Patryka Jakiego od samego początku nie są mu przychylne. Na swój los wiceminister sprawiedliwości postanowił poskarżyć się w TVP Info.
REKLAMA
Wraz z kampanią wyborczą na prezydenta Warszawy musiało ruszyć poszukiwanie winnych potencjalnych wpadek i ewentualnej przegranej. Takie poszukiwania rozpoczął już wiceminister sprawiedliwości, który w niedzielnym programie w TVP Info obstawił już w tej roli sporą grupę. Tak, to są (i będą) media. Oczywiście te "pochodzące z III RP".
– Zdarzyło mi się popełnić jakąś literówkę. To była słynna sprawa. Tydzień czasu na głównych portalach, w TVN-ie, pokazują, ha ha ha. Trzaskowski trzy razy popełnił błąd ortograficzny. Czy państwo widzieliście to gdzieś na portalach? – zapytał Patryk Jaki w TVP Info. W dodatku, według Patryka Jakiego, "cały system medialny III RP jest sztabem wyborczym Rafała Trzaskowskiego", który wszystkimi możliwymi środkami będzie wspierał kandydata opozycji w walce o fotel prezydenta stolicy. – Bo wiedzą, że jak wejdę do ratusza, to skończą się te stare układy, wyprowadzanie pieniędzy do mafii reprywatyzacyjnej. Zacznie się normalne zarządzanie miastem – stwierdził Jaki.
Kandydat Zjednoczonej Prawicy przypomniał, że kontrkandydat dzieli warszawiaków (słynne już słowa o przyjezdnych) i jest związany z urzędnikami zamieszanymi w dziką reprywatyzację. – Urzędnicy nie mieli czasu dla ludzi chcących umieścić dzieci w żłobkach, ale mieli dla deweloperów, na mafie reprywatyzacyjne, na swoje rodziny, żeby się dorobiły – zarzucał. – To oni podzielili warszawiaków. Kiedy zostanę prezydentem, to się skończy – obiecał obecny wicemister sprawiedliwości. Kandydat obozu rządzącego potwierdził też gotowość do debaty z politykiem PO.
Patryk Jaki zapomniał jednak o pewnym ważnym fakcie. To on i jego ludzie w spocie wyborczym pokazali Pragę. Sęk w tym, że nie warszawską, ale czeską.
