Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki spotkał się w Radomiu z wyborcami. Być może spodziewał się tylko zwolenników PiS, ponieważ Radom to miasto, w którym od lat jego partia ma duże poparcie, ale tym razem było inaczej. W Wyższej Szkole Handlowej pojawili się bowiem także krytycy rządu. A sam Terlecki w osobliwy sposób wyjaśnił, dlaczego posłom obniżono pensje.
Na spotkaniu pojawili się przedstawiciele m.in. Komitetu Obrony Demokracji, Młodych Demokratów oraz Radomskiej Inicjatywy Kobiecej. Nic więc dziwnego, że było wyjątkowo gorąco. Krytycy rządu głośno skandowali swoje hasła, zadawali pytania, mieli też transparenty z napisami takimi jak "Nie kłam", czy "Pycha i Szmal".
Prowadzący spotkanie poseł Wojciech Skurkiewicz starał się opanować sytuację. Mówił nawet, że na spotkania PiS mogą przychodzić wszyscy, ale "do głosu zostaną dopuszczeni tylko ci, którzy zostaną uznani za racjonalnie myślących". Ryszard Terlecki i tak jednak musiał odpowiadać na wiele niewygodnych pytań.
W pewnym momencie wypowiedział się także na temat nagród dla ministrów i obcięcia pensji posłów. Wypowiedział się w dość zaskakujący sposób, dodajmy. Jak przyznał, partia zdecydowała się na ten krok "trochę pod publiczkę".
– To była decyzja niefortunna, te nagrody zostały zwrócone. Przy okazji zrobiliśmy coś takiego pod publiczkę trochę, obniżyliśmy, obniżamy wynagrodzenia posłom – powiedział nieoczekiwanie. Nie przeszkodziło mu to jednak później nazwać rząd PO-PSL "oszustami". – Przez osiem lat rządzili nami oszuści, którzy tolerowali złodziejstwo – twierdził.