Wokół śmierci Krzysztofa Chmielewskiego pojawia się wiele niewiadomych.
Wokół śmierci Krzysztofa Chmielewskiego pojawia się wiele niewiadomych. Fot. Facebook / Krzysztof Chmielewski

26 kwietnia w Meksyku znaleziono ciało Krzysztofa Chmielewskiego. 37-latek z Gryfina podróżował rowerem po kraju Ameryki Łacińskiej. – Dowiedziałam się, że Krzysztof został pochowany dwa dni po tym, jak został odnaleziony – mówi naTemat Kasia, przyjaciółka zmarłego. – Wykonali sekcję zwłok i zakopali ciało. Nie da się tego nawet nazwać pochówkiem. Nie wiemy nawet gdzie został pochowany, jak to zostało zrobione.

REKLAMA
Cały czas miał włączoną kamerkę go-pro. Marzył o tym, by stworzyć film o swojej niesamowitej podróży. Krzysztof Chmielewski, 37 latek z Gryfina jechał z Kanady do Argentyny. Przy jego zwłokach nie znaleziono kamerki.
Przed 19 kwietnia, kiedy uznano go za zaginionego, pokonywał dystans z malowniczego San Cristobal do Ocosingo. Tydzień po tym, jak pan Krzysztof oficjalnie został uznany za zaginionego, znaleziono jego ciało na 158 km drogi. Prokurator Arturo Pablo Liévano stara się przekonać opinię publiczną, że Chmielewski zginął w nieszczęśliwym wypadku. Dla niektórych jednak jego śmierć była wynikiem morderstwa.

W podobny sposób, co Chmielewski zginął niemiecki podróżnik - Holger Franz Hagenbusch. Ciała obu mężczyzn znaleziono w tym samym miejscu. Turyści nie znali się wcześniej. To zwróciło uwagę lokalnego prawnika - Juanjo Gutiérreza Bríngueza, który nie wierzy wersji prokuratury, twardo trzymającej się nieszczęśliwego wypadku jako przyczyny śmierci rowerzysty. Bringuez miał okazję zapoznać się z wynikami sekcji zwłok Polaka. Jego zdaniem Krzysztof Chmielewski został zamordowany. Głowa podróżnika miała zostać odcięta, a jego rzeczy skradzione. Prokurator okręgowy w Chiapas - Arturo Pablo Liévano celowo ma zatajać fakt zabójstwa Polaka. Podobno zabronił nawet mówić Bringuezowi o prawdziwych przyczynach śmierci rowerzysty. Tak, by nie szkodzić meksykańskiej branży turystycznej. Czytaj więcej

– To raczej było morderstwo. We wtorek dotarła do nas jedna z gorszych informacji z Meksyku, od czasu wiadomości o śmierci Krzysztofa. We wtorek konsul poinformował siostrę Krzysztofa, że Krzysztof został już pochowany – mówi naTemat Kasia, przyjaciółka Krzysztofa, na co dzień mieszkająca w Glasgow. – Bez naszej wiedzy i bez naszej zgody. To było dla nas tak niedorzeczne, że z początku w ogóle nie mogliśmy w to uwierzyć. Ale potwierdziłam tę informację, dzięki zaufanej osobie w Meksyku. Ten ktoś pozostaje w stałym kontakcie z lokalnym prawnikiem, zajmującym się sprawą Krzyśka. Dowiedziałam się, że Krzysztof został pochowany dwa dni po tym, jak znaleziono ciało. Wykonali sekcję zwłok i zakopali ciało. Nie da się tego nawet nazwać pochówkiem. Nie wiemy nawet gdzie został pochowany, jak to zostało zrobione. Jesteśmy pewni, że będą go ekshumowali – dodaje.
Jak mówi, łączyła ich bliska przyjacielska zażyłość. Chmielewski utrzymywał stały kontakt z przyjaciółką. Również w czasie swojej ostatniej podróży.
logo
San Cristobal - to stąd w ostatnią podróż wyruszył Krzysztof Chmielewski. Fot. Michał Maj / zyciejestpiekne.eu
– Pan Krzysztof wyruszył z bardzo popularnego wśród turystów San Cristobal. To urokliwe, kolonialne miasteczko – mówi naTemat Michał Maj, podróżnik i autor bloga Życie jest piękne. – Pan Chmielewski miał strasznego pecha, że znalazł się w nieodpowiednim miejscu, o niewłaściwej porze. To jednak pewne ryzyko, wpisane w podróżowanie.
Z San Cristobal pan Krzysztof wyjechał pełny motywacji i optymizmu. Przed podróżą skontaktował się z Kasią po raz ostatni.
–To były w zasadzie dwie wiadomości. Pierwsza była bardzo osobista – mówi Kasia o ostatnich udanych próbach kontaktu ze zmarłym rowerzystą. – W drugiej Krzysiek pisał, że kręci. Filmuje wszystko, co widział po drodze. Marzył o tym, by stworzyć film, będący zapiskiem jego podróży. Poza tym mówił, że czuje się okej, jest mu dobrze. Był szczęśliwy ze swojej wycieczki do Meksyku. Opowiadał, że to, co pokazuje na swoim fanpage’u, to ledwie ułamek tego, co nagrał. Zapowiadał, że najpewniej zobaczymy się za rok, kiedy wróci do Wielkiej Brytanii – wspomina.
Milczenie jest złotem
Juanjo Gutiérrez Brínguez mówił o tym, że prokurator Arturo Pablo Liévano nakazał mu milczeć. Chodziło o to, czego lokalny prawnik dowiedział się z wyników sekcji zwłok Krzysztofa Chmielewskiego. Trzymanie języka za zębami miało być na rękę rządowi, który prowadzi kampanię na rzecz wizerunku Meksyku w turystyce. To na pewno niełatwe wyzwanie po takich historiach jak ta Carlosa Muñoza Portala. Członka ekipy netfliksowego "Narcos", podziurawionego ołowiem na meksykańskich bezdrożach. Albo tragedia trzech studentów z amerykańskiej filmówki, wziętych za gangsterów i rozpuszczonych w kwasie przez żołnierzy kartelu.
Mimo tych wszystkich okropieństw, Meksyk ma dobrą markę państwa. Z raportu Nation Brand 2017 autorstwa BrandFinance wynika, że znajduje się na 13. miejscu. Polska plasuje się tuż za czołową dwudziestką. Nasz kraj spadł na 22. pozycję.
– Podobnie jak kolumbijski, tak i meksykański rząd przeznacza spore fundusze na wizerunek państwa w świecie. Jeśli chodzi branding, faktycznie przynosi to spodziewane efekty. Przy okazji rząd maskuje jednak przed światem niektóre niewygodne fakty – komentuje dr Alicja Fijałkowska z Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. – Morderstwa, zaginięcia, czy kradzieże mogłyby zaszkodzić kreowanemu w oczach turystów wizerunkowi Meksyku. Jednak nie demonizowałabym tego państwa. Rząd przeznacza dużo pieniędzy na walkę z narkobiznesem, który jest jednym z głównych czynników patologii i przestępstw. Choć efekty bywają różne, to nie można powiedzieć, że kwestia bezpieczeństwa jest tu zaniedbywana.
logo
San Cristobal. Fot. Michał Maj / zyciejestpiekne.eu
– To nie był nieszczęśliwy wypadek, który się zakończy tym, że zbierzemy pieniądze i ściągniemy ciało Krzyśka do Polski. Okazuje się, że tu jest tyle nieścisłości, mnóstwo wątków, które czasem ciężko ogarnąć. Nie spodziewaliśmy się, że to przerodzi się w coś takiego – załamuje ręce Kasia. – Na miejscu jest polski i niemiecki konsul. Prokurator, który dotychczas zajmował się sprawą, został odsunięty. Ekshumacja odbędzie się niezależnie od wszystkiego. Wszystko, co robię, robię w porozumieniu z siostrą Krzysztofa. Działamy w bardzo ścisłej współpracy. Informujemy się o wszystkim na bieżąco. Naszym celem jest sprowadzenie ciała Krzysztofa do Polski – podkreśla.