Wikipedia, internetowa encyklopedia, blokuje możliwość edycji artykułów na swojej stronie dla ponad miliona adresów IP, należących do operatorów komórkowych Orange i Play. To efekt szalejącego po Wikipedii "użytkownika", który pod pozorem edycji artykułów umieszcza w nich treści wulgarne, nazistowskie lub po prostu usuwa znaczną cześć wpisów. Trwa przepychanka pomiędzy Wikipedią a operatorami. Jedni zrzucają odpowiedzialność na drugich, a drudzy na pierwszych.
Z prawie stuprocentową pewnością można stwierdzić, że każdy internauta zna Wikipedię. Jednak zdecydowana większość jedynie z niej korzysta, a nie wolno przecież zapominać o tych, którzy ją tworzą. Wolontariuszy, dzięki którym możemy cieszyć się tą e-kopalnią wiedzy jest w Polsce około pięciu tysięcy. Mniej niż połowa robi to jedynie kilka razy w miesiącu, ale trzystu z nich to grupa wręcz „nałogowych” zapaleńców. Edytują praktycznie codziennie.
Ci, którzy robią to rzadziej i nie mają założonych kont (Wikipedię można edytować będąc niezalogowanym) od kilku dni mają spory problem. Na stronie Wikipedii pojawił się komunikat:
Z powodu uporczywych wandalizmów, gróźb karalnych w stosunku do innych użytkowników, licznych wypowiedzi propagujących postawy nazistowskie, gloryfikujących zbrodniarzy, obrażania innych użytkowników, używania w wypowiedziach wulgaryzmów oraz usuwania zawartości stron dokonywanych z zakresów adresów IP przyznanych usłudze internetu mobilnego i Neostrady sieci Orange oraz internetu mobilnego sieci Play, a także braku reakcji ze strony operatorów na e-maile zwracające uwagę na tę szkodliwą działalność, została zablokowana możliwość edytowania Wikipedii przez niezalogowanych użytkowników korzystających z usług ww. operatorów. CZYTAJ WIĘCEJ
Oświadczenie na stronie polskiej wersji Wikipedii
Blokada jest kontrowersyjna, bo dotyczy dokładnie 1 114 112 adresów IP i ma charakter globalny. W praktyce oznacza to brak możliwości edycji jakiejkolwiek wersji językowej Wikipedii oraz projektu Wikimedia.
Jeden wandal, wiele probemów
Powodem podjęcia tak drastycznych kroków jest ktoś, kto postanowił utrudnić korzystanie z Wikipedii czytającym i tworzącym.
– Mamy tutaj do czynienia prawdopodobnie z jedną osobą, która od ponad roku konsekwentnie ingeruje w treść artykułów. Edytuje je, dodając wyzwiska skierowane w konkretnych użytkowników, wstawiając mniej lub bardziej widoczne treści nazistowskie. Często też po prostu kasuje w dużej części artykuł, nad którym kilka osób spędziło wiele godzin pracy – mówi w rozmowie z naTemat Wojciech Pędzich, wikipedysta z sześcioletnim stażem.
Tajemniczy wandal jest cwany, bo jak mówi nasz rozmówca, korzysta on z usług trzech operatorów oferujących dynamiczne (zmieniające się) adresy IP - Neostrada, Orange, Play. Dlatego zablokowanie konkretnie jego jest praktycznie niemożliwe. Oprócz zwykłego wandalizmu i chamstwa pojawiają się też treści podpadające pod paragraf.
– Upatrzył sobie kilku konkretnych użytkowników i w powtarzalny sposób niszczy ich treści lub obraża w podobny sposób. Właśnie na podstawie tego stwierdzamy, że to sprawka jednej osoby. Treści nazistowskie przeplatają się z groźbami typu: nie znasz daty swojej śmierci, ale ja ją znam itd. – wyjaśnia Wojciech Pędzich.
"Aspołeczny niszczyciel"
Rzecznik Stowarzyszenia Wikimedia w Polsce tłumaczy w rozmowie z naTemat, że nieodpowiednie edycje artykułów zdarzają się często, ale są to przeważnie żarty lub jednorazowe próby przetestowania „jak to działa”. To wszystko jest bardzo szybko wyłapywane, ale tutaj mamy do czynienia z czymś innym.
– Bardzo rzadko zdarzają się tacy, którzy są całkowicie niedostosowani do życia społecznego. Jak można systematycznie niszczyć społeczną pracę grupy osób i jeszcze przy tym ich obrażać oraz grozić. To wlecze się ponad rok i nie ma tu raczej miejsca na socjalizacje – nie kryje oburzenia Paweł Zienowicz.
Śmiało można powiedzieć, że było to działanie z premedytacją. No może e-premedytacją. Wikipedyści wyjaśniają, że „wandal” przeskakiwał z artykułu do artykułu starając się siać jak największe zniszczenie. Odpalał kilka zakładek i we wszystkich na raz usuwał fragmenty artykułów lub dodawał coś obraźliwego.
Zobacz: Magisterka z Wikipedii? Nowa moda wśród studentów
– To nie tylko przeszkadza w czytaniu artykułów, ale przede wszystkim utrudnia pracę twórcom. Potem kilka osób chodzi od tekstu do tekstu i sprząta po takim wandalu. Nie wytrzymywaliśmy tego nerwowo, bo poprawki trzeba było wprowadzać nawet w środku nocy – mówi wikipedysta, Wojciech Pędzich.
W Wikipedii każdej minuty dokonuje się kilkanaście do kilkudziesięciu zmian artykułów, ale istnieje kilka mechanizmów pozwalających szybko wyłapywać niewłaściwe treści. Jednym z nich jest strona z listą ostatnich zmian, która jest na bieżąco monitorowana. W przypadku opisywanej recydywy, wikipedyści najczęściej atakowane artykuły mieli już na oku. I w końcu – istnieje także automatyczny system wyłapywania zmian, które zawierają np. wulgarne słowa.
Operator swoje, Wikipedia swoje
Wikipedia miała dość tej syzyfowej pracy i zaczęła informować operatorów, do których należały „rozrabiające” adres IP o zaistniałej sytuacji. Według wikipedystów ich wnioski pozostawały bez odpowiedzi, dlatego zdecydowano się na drastyczny krok zablokowanie wszystkich adresów IP należących do Orange i Play. A tych jest sporo, bo dokładnie 1 114 112.
– My, jako operator, nie możemy ingerować w tego typu relacje. Do tego są powołane specjalne organy i do nich można zgłaszać takie przypadki, zwłaszcza, że niektóre nosiły znamiona przestępstwa. Wtedy, już na wniosek prokuratury jesteśmy jak najbardziej skłonni współpracować, ale nie możemy być cenzorem przez czyjąś subiektywną opinię. Nie ma podstawy prawnej do blokowania komuś dostępu do Internetu – mówi rzecznik Play, Marcin Gruszka, który dodaje, że jest zaskoczony tym, że decyzją Wikipedii, przez jedną osobę cierpi tak duża grupa użytkowników.
Gruszka tłumaczy, że Play jest zdecydowanie przeciwny tego typu zachowaniom, ale to nie w gestii operatora leży zajmowanie się takimi naruszeniami. – To tak, jakby producenta noży oskarżać za to, że ktoś zaatakował kogoś nożem – obrazuje nasz rozmówca.
Edytujesz? Załóż konto
Ale tak, jak operatorzy zrzucają odpowiedzialność na Wikipedię, tak Wikipedia zrzuca ją na operatorów. – My jesteśmy jedynie społecznym stowarzyszeniem. Zajmujemy się szerzeniem wiedzy, a nie pozywaniem, nie mamy do tego żadnej mocy prawnej. Trudno się spodziewać, żebyśmy w prokuraturze ścigali przestępców internetowych. To operator ma wszystkie narzędzia w ręku, my jedynie możemy dostarczyć dowody i to robimy – mówi rzecznik Stowarzyszenia Wikimedia w Polsce, Paweł Zienowicz i dodaje:
– Każdy operator ma chyba zapisy dotyczące niestosownego zachowania w Internecie i tego, że użytkownik nie będzie szerzył nienawiści w Internecie – słyszymy. Zienowicz mówi, że co prawda ewentualny pozew mogłaby złożyć amerykańska Wikimedia, ale to raczej długa i absurdalna droga. Wikipedyści z przekąsem przypominają również, że to właśnie Play był głównym sponsorem konferencji z okazji… dziesięciolecia polskiej Wikipedii.
Ci, którzy Wikipedię jedynie czytają, a w Polsce jest ich już ponad 9 milionów miesięcznie, mogą spać spokojnie. – Wprowadzona blokada nie szkodzi użytkownikom, którzy jedynie czytają artykuły. Lwia część internautów nawet tego nie zauważy – mówi rzecznik Wikimedia. Z kolei ci, którzy mają internet z Orange lub Play, a mimo wszystko chcą czynnie tworzyć Wikipedię, mogą po prostu stworzyć sobie konto.
– Blokada nie obejmuje zalogowanych użytkowników. Można wysłać do nas prośbę o założenie konta lub stworzyć sobie je jednorazowo na innym komputerze – radzi nasz rozmówca. Takie zgłoszenia są jednak sporadyczne.
A środki, choć drastyczne, okazały się skuteczne. Od momentu blokady tajemniczy wandal równie „tajemniczo” zaprzestał swojej działalności.
Upatrzył sobie kilku konkretnych użytkowników i w powtarzalny sposób niszczy ich treści lub obraża w podobny sposób. Treści nazistowskie przeplatają się z groźbami typu: nie znasz daty swojej śmierci, ale ja ją znam itd.
Paweł Zienowicz
rzecznik Wikimedia Polska
Jak można systematycznie niszczyć społeczną pracę grupy osób i jeszcze przy tym ich obrażać oraz grozić. To wlecze się ponad rok i nie ma tu raczej miejsca na socjalizacje
Wojciech Jabczyński
rzecznik Orange
Zachowując polityczną poprawność powiem tylko, że to wyjątkowo zaskakująca decyzja hołdująca praktyce odpowiedzialności zbiorowej. I to w skrajnym wydaniu. Dlaczego? Koledzy z bezpieczeństwa sprawdzili, że w ostatnim roku od ludzi z Wikipedii otrzymaliśmy dosłownie KILKA zgłoszeń przypadków nadużyć, jakich dopuścili się klienci neo. CZYTAJ WIĘCEJ