Kłótnia i łzy towarzyszyły kolejnemu spotkaniu minister rodziny i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej z protestującymi od 24 dni w Sejmie opiekunami i niepełnosprawnymi. "Kobiety, cicho!" – rzuciła w pewnym momencie polityk Prawa i Sprawiedliwości, widząc narastające napięcie. Po tym spotkaniu protestujący coraz bardziej boją się prawdopodobnej nocnej pacyfikacji.
Minister Elżbieta Rafalska po raz kolejny odwiedziła w Sejmie opiekunów niepełnosprawnych, którzy od 24 dni koczują tam wraz ze swoimi dziećmi. Jednak nie przyniosła ze sobą żadnych konkretów. Poinformowała jedynie, że Senat poparł ustawę podnoszącą rentę socjalną i że rząd czeka tylko na podpis prezydenta.
Nie spodobało się to protestującym, którzy zadeklarowali, że będą protestować do momentu, aż rząd spełni ich postulaty w pełni. Rozgorzała dyskusja, w którą próbował włączyć sie także minister Michałkiewicz, pełnomocnik rządu ds. niepełnosprawnych. Zarzucił protestującym, że nie dostał od nich postulatów, które oni rzekomo przekazali tylko Elżbiecie Bojanowskiej. "Jest pan kłamcą", "nie nadaje się pan na to stanowisko", "kiedy pan zrezygnuje, my pana zwalniamy" – usłyszał od nich Michałkiewicz.
Padły także zarzuty i pytania w kierunku minister Rafalskiej. – Widocznie pani sobie z tym nie radzi – stwierdziła jedna z protestujących matek. Inna dodała także, że po co Rafalska zajmuje jakieś stanowisko, skoro i tak ona o tym nie decyduje. – Apelujemy, żeby porozmawiała pani z prezesem Kaczyńskim – mówili protestujący.
Polały się łzy i pojawiło się widmo pacyfikacji
Emocje protestujących sięgnęły zenitu, kiedy do głosu dopuszczono niepełnosprawnego Adriana. – Chce spróbować normalnego życia! – mówił, zalewając się łzami. – Przepraszam, to są emocję. Chciałem spróbować żyć na własną rękę za własne pieniążki. Ja z chęcią chcę spróbować samodzielnego życia. Mi się też nie uśmiecha być tak zdolnym, tak rozumnym, a tymczasem cały czas żyć z mamą. Ja chciałem, żeby Pani na spokojnie zrozumiała, w czym tkwi problem, dlaczego tu jestem – stwierdził Adrian.
Podczas spotkania padło także stwierdzenie, że rząd planuje wyrzucić protestujących z Sejmu. Na ten zarzut minister Rafalska odpowiedziała, że nie słyszała o takich planach. – Pani poseł, która zaświadczyła, że dostała informację od osoby, która tu pracuje od wielu lat, że być może rząd będzie robił wszystko, żebyśmy do 25 maja, do posiedzenia NATO, stąd zniknęli. Żeby nie było protestu. Będzie podobno alarm przeciwpożarowy, że strażacy wejdą w nocy i nas stąd wygonią. Skonsultowałam to i jest to możliwe, ale prosimy, żeby nas nie zastraszać, bo my boimy się o bezpieczeństwo naszych dzieci – apelowała Iwona Hartwich.
Protestujący opiekunowie zwrócili uwagę, że tak głośny alarm może doprowadzić do ataku epilepsji niektórych niepełnosprawnych.