Według informacji podanych w niedzielę przez Radio Szczecin, poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski miał zarabiać krocie, wynajmując swój apartament agencji towarzyskiej. W dyskusję na ten temat włączył się Cezary Gmyz, który pochwalił się na Twitterze posiadaniem informacji z protokołów ze śledztwa. Roman Giertych uznał to za ostateczny dowód, że zatrzymanie Gawłowskiego było decyzją stricte polityczną.
"Gmyz ogłasza, że dysponuje protokołami ze śledztwa Gawłowskiego. Rozumiem, że Prokuratura w Szczecinie jutro wszcznie dochodzenie w sprawie wycieku tajemnicy śledztwa. (W przeciwnym wypadku złożymy zawiadomienie). Na tym przykładzie widać najlepiej, że sprawa jest polityczna" – napisał na Twitterze mecenas Roman Giertych. Cezary Gmyz w sprawie Stanisława Gawłowskiego stał się wyjątkowo aktywny, czego dowodem są jego ostatnie wpisy w mediach społecznościowych.
To właśnie w jednym z nich zdradził znajomość protokołów ze śledztwa. Gmyz napisał w nim, iż "podczas rewizji w mieszkaniu Stanisława Gawłowskiego zastana tam panienka zeznała na protokół, że trudni się nierządem". "Roksa analna nimfomanka 21 - dziwna nazwa jak na gastronomię przyznacie" – czytamy w innym tweecie korespondenta TVP w Berlinie.
Gmyz zdążył się odnieść także do słów Romana Giertycha: "A nie mówiłem. Qńfident". Po chwili dodał kolejny wpis. "Niemniej jednak jestem głęboko wdzięczny mecenasowi Giertychowi za faktyczne potwierdzenie, że w protokołach znajduje się informacja, że w mieszkaniu Gawłowskiego był uprawiany nierząd. W innym przypadku jego zawiadomienie byłoby bez sensu" – napisał.
Roman Giertych również podziękował Gmyzowi w swojej odpowiedzi na ostatni wpis.
Co ciekawe, Cezary Gmyzpotwierdził TVP Info, jak napisano na stronie stacji "przez inne źródła", działanie agencji w mieszkaniu Gawłowskiego. – To mieszkanie było przeszukiwane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne pod nadzorem prokuratora i osoby, które tam wówczas zastano, stwierdziły, że parają się rzeczywiście nierządem, a więc nie może być wątpliwości, że to jest to mieszkanie – powiedział.
Żona zaprzecza
W rozmowie z Onet.pl, Renata Listowska-Gawłowska powiedziała, że doniesienia Radia Szczecin są totalną bzdurą. – Mieszkanie jest wynajmowane od kilku lat przez panią, która mieszka tam z córką i bratanicą. Ta pani prowadzi działalność gastronomiczną. Sprawdzaliśmy to, zanim wynajęliśmy jej lokal, bo nie chcieliśmy podpisywać umowy z przypadkową osobą – powiedziała portalowi. Dodała, że w tym mieszkaniu w grudniu było CBA. I gdyby była tam agencja, służby by o tym wiedziały – uznała żona aresztowanego polityka.