
"Gazeta Wyborcza" napisała, że prezydent Andrzej Duda rozważa ogłoszenie amnestii dla osób z niskimi wyrokami z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Choć rzecznik prezydenta szybko zdementował te informacje, amnestia i tak zaczęła być komentowana w sieci. Tymczasem kwestia jest tak delikatna, że niejeden z nas może nie zdawać sobie z tego sprawy. Już raz, w 1989 roku, informacje o amnestii i niespełnione nadzieje więźniów doprowadziły do największego buntu w powojennej historii Polski.
Tamten bunt miał bezpośrednie podłoże amnestyjne. A właściwie nadziei nią rozbudzonych, bo z Warszawy dochodziły takie sygnały i każdy liczył, że wyjdzie. – Mówili, że Amenia będzie – opowiadają bohaterowie dokumentu.
Wróćmy do "Wyborczej". Gazeta napisała, że prezydent rozważa amnestię dla osób z niskimi wyrokami i ma to związek z 100. rocznicą niepodległości Polski. Gazeta twierdzi, że informację o ewentualnych planach amnestyjnych otrzymała już kilka tygodni temu od jednej z warszawskich kancelarii prawnych.
W 1989 roku sytuacja była inna o 180 stopni. W państwie zmieniało się wszystko, padał ustrój, również w systemie więziennictwa wszystko drżało w posadach i gotowało się już od miesięcy. Trwały protesty o poprawę warunków, również w więzieniach były strajki. Było już po wolnych wyborach, za kratami nie było już więźniów politycznych, ale oczekiwano, że teraz pomogą pozostałym skazańcom.
To, co zdarzyło się potem przeszło do historii. Najpierw bunt wybuchł w Czarnem, potem w Goleniowie i Nowogardzie – to dzisiejsze województwo zachodniopomorskie.
"Najgroźniejsze i tragiczne w skutkach bunty miały miejsce w północno-zachodniej Polsce, ale fala niezadowolenia przetoczyła się przez cały kraj. Na przełomie 1989 i 1990 r. protesty, strajki i głodówki odnotowano w blisko stu zakładach karnych i aresztach". Czytaj więcej
"Moi koledzy zaczęli zbyt pochopnie używać w publicznej debacie słowa "amnestia”, nie mając świadomości, jakie emocje wywołują za murami. Napięcie narastało, a służba więzienna była bezradna". Czytaj więcej
