W Internecie nic nie ginie i dzięki temu słowa Beaty Kempy wypowiedziane w 2014 roku pod adresem polityków PO znów zaczęły żyć swoim życiem. Dziś wydają się jednak nieprawdopodobne. "Hipokryzja nie zna granic" – piszą internauci. Czym tak bardzo oburzyła ich była szefowa KPRM?
"Pani Beato! @BeataKempa_KPRM Gdzie teraz Pani jest i dlaczego Pani nie interweniuje?!?" – takie pytania padają w sieci. Internauci są bezlitośni – wynaleźli tweet Beaty Kempy, które pisała cztery lata temu, gdy w Sejmie – podobnie jak dziś, ale znacznie krócej – protestowali rodzice niepełnosprawnych dzieci.
Przypominaliśmy już nie raz, jak zachowywali się wtedy politycy PiS. Arkadiusz Mularczyk roznosił kanapki, Jarosław Kaczyński całował po rękach – tak opowiadała nam posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Teraz internet przypomniał sobie o słowach Beaty Kempy.
"Słowo do Donalda Tuska: ..."miej serce i patrzaj w serce". Nie walcz z chorymi dziećmi. W ogóle nie walcz z dziećmi" – pisała Beata Kempa. Albo do ówczesnego senatora PO Jana Libickiego: "Litości! Proszę przez kilka dni żyć za tę samą kwotę, co dzieci matek protestujących w Sejmie". Te screeny krążą w sieci.
Jak jest dziś, wszyscy widzą. "Nazwiska się pomieszały pani Beacie, bo powinno być słowo do @MorawieckiM i @E_Rafalska" – komentuje jeden z internautów. Inny zwrócił się do marszałka Sejmu: "Może posłucha pan Beaty Kempy?". Była to reakcja na apel Marka Kuchcińskiego: "Proszę o niewykorzystywanie instrumentalne do eskalacji napięcia i gry politycznej osób starszych i niepełnosprawnych".
"Ile kosztowała podróż do Jordanii"
Słowa te przypominane są w dniu, gdy minister odpowiedzialna za kwestie pomocy humanitarnej chwaliła się tym, jak rośnie pomoc polskiego rządu dla uchodźców. – Przeznaczyliśmy na pomoc humanitarną 770 mln zł – poinformowała.
Minister nie ujawniła tylko, ile kosztowała jej podróż do Jordanii. Pytał o to poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski. W odpowiedzi na jego zapytanie – jak podaje gazeta.pl – "Beata Kempa umieściła długą listę projektów pomocowych finansowanych lub współfinansowanych z budżetu państwa, które osobiście akceptowała lub nadzorowała".