Zapewne nie tak wyobrażał sobie prezydent Andrzej Duda swoje wystąpienie na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Polska głowa państwa miała otworzyć debatę otwartą wysokiego szczebla, jednak długo nie mogła sobie poradzić... z włączeniem mikrofonu.
– Dla szukających sprawiedliwości prawo musi być siłą wspierającą w takich kwestiach, jak rekompensata za historyczne straty, ale też współczesne śledztwa np. dotyczące pełnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy samolotu w Smoleńsku – mówił Andrzej Duda w siedzibie ONZ w Nowym Jorku, gdy już włączono mu nagłośnienie. Prezydent Polski prowadził w czwartek debatę na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Dotyczyła ona roli prawa międzynarodowego w utrzymaniu międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa.
– Nie ma pokoju bez prawa. Prawo międzynarodowe pozostaje najsilniejszym narzędziem dla cywilizowanych narodów – podkreślał prezydent w swoim wystąpieniu. – Paweł Włodkowic już w XV wieku twierdził, że są pewne prawa narodów, które zawsze należy zabezpieczyć. Chodzi tu o egzystencję, wolność, niepodległość, własną kulturę i godny rozwój. Włodkowic pisał, że gdzie siła jest większa niż przyjaźń, to daną jednostkę prowadzi interes własny. Prawo, w tym prawo naturalne, potępia działania osób, które atakują tych, którzy chcą żyć w pokoju – stwierdził.