
Oto komu nie spodoba się nowa książka Doroty Masłowskiej:
Producenci "Trudnych spraw"
Mesjasze językowi
Podczas pracy nad tą książką robiłam wycieczki na dworzec. Ale to nie były researche językowe, raczej chodziło o poczucie pewnych rzeczy, zapachów, zobaczenie ludzi, jak się zachowują w masie. Nie wiem, czego właściwie tam szukałam, po prostu tam siedziałam. Dużo czasu spędziłam też w metrze. Wydaje mi się, że tworzy niesamowitą sytuację wystawową, gdzie wszyscy nawzajem udają, że się nie widzą, bo taka jest konwencja i teatr tego miejsca. Udając, że na nikogo nie patrzę, bardzo dużo patrzyłam
Fani Instagrama
Wrażliwcy
Inni ludzie (w sensie inni autorzy)
Ci, którzy lubią poczytać w metrze
Bo ktoś może uznać, że zamiast zakładki używacie gumy do żucia.