Czemu personal branding jest ważny? Coraz częściej serwisy społecznościowe takie jak Facebook czy specjalistyczny Goldenline są miejscem, gdzie szukamy pracy albo pracodawcy nas tam szukają. Jak dbać o swoją markę w internecie?
Od czego zacząć budowanie swojej pozycji w serwisach społecznościowych? Poprosiliśmy o pomoc Kamila Rajtarskiego, eksperta w dziedzinie Personal i Employer Branding, Partnera Zarządzającego firmy doradczej Y-Consulting.
Twoja marka na Goldenline
– Kucharz będzie zupełnie inaczej budował swój personal branding na Facebooku i Goldenline niż konsultant HR – tłumaczy specjalista i dodaje – Tak jak przy każdym działaniu, musimy najpierw prawidłowo wyznaczyć cel. Najprostsza metodologia, która nam w tym pomoże to S.M.A.R.T. Musimy wiedzieć, co chcemy osiągnąć, komu chcemy swój wizerunek pokazywać. Na przykład dwudziestoparolatek, który wie czego chce, ale nie ma doświadczenia i bujnej kariery, będzie się starać o podniesienie swojej rozpoznawalności, tak, by rzucać się w oczy potencjalnemu pracodawcy.
S.M.A.R.T. - (akronim od ang. Simple, Measurable, Achievable, Relevant, Timely defined, dosł. sprytny) - koncepcja formułowania celów w dziedzinie planowania, będąca zbiorem pięciu postulatów dotyczących cech, którymi powinien się charakteryzować poprawnie sformułowany cel. CZYTAJ WIĘCEJ
Dlatego musimy zacząć od podstaw i pochylić się nad różnymi elementami profilu. – Budowanie swojego wizerunku jest pomocne, jeżeli robi się to w umiejętny sposób. Na przykład, jeżeli chodzi o zdjęcie profilowe. Gdy szukamy pracy jako grafik, patrzyliby na nas pewnie dziwnie, gdybyśmy mieli zdjęcie pod krawatem. I w drugą stronę, zdjęcie z wakacji na profilu analityka HR mogłoby być źle odebrane – tłumaczy nam Rajtarski.
Zdjęcie to istotna rzecz, ale tylko ono jest ważne. Powinniśmy poświęcić czas nad przemyśleniem tego, co piszemy w profilu. Jeśli chodzi o Goldenline, zdarza się często jeden błąd: – Ludzie mylą profil na Goldenline z CV, a nie to jest jego funkcją. – mówi ekspert i rozwija dalej – Należy opisać tam, czego się można po nas spodziewać i czego poszukujemy. Na tym portalu jest bardzo wielu headhunterów i specjalistów HR, którzy przeszukują jego zasoby – zaznacza Rajtarski.
Na co zwrócić uwagę konstruując profil na Goldenline? – Najważniejsze to to, żeby się wyróżnić. Nie możemy jednak przesadzić. Częstym błędem jest wypisywanie wszystkich, nawet najmniej znaczących miejsc pracy. Jeśli jesteśmy dopiero po studiach i praca w barze w wakacje to nasze jedyne doświadczenie, to oczywiście piszemy o tym. Pracodawca dzięki temu wie np. że jesteśmy pracowici. Ale jeśli mamy więcej doświadczenia, nie warto już opisywać wszystkiego. – poucza specjalista personal brandingu.
Co jeszcze robimy źle? Nie korzystamy ze wszystkich możliwości jakie daje nam serwis. Jak mówi Rajtarski: – Często też ludzie nie wypełniają rubryki z kursami. To błąd, jeżeli są to jakieś z naszej branży merytoryczne seminaria, konferencje, czy szkolenia to warto je opisać. Z drugiej strony, nie można wpisywać tam każdego najmniejszego kursu – tłumaczy ekspert.
Dodaje też, że zdarza się często ludziom źle formułować to, co robili w pracy – Musimy opisać przydatne rzeczy, dla osób, które chcą nas zobaczyć. To, że parzyliśmy kawę albo porządkowaliśmy dokumenty nie jest istotne. Jestem fanem pisania o kompetencjach. Składają się na nie trzy rzeczy: wiedza (merytoryka), umiejętności (poparte praktyką), nasza postawa (zaangażowanie, motywacja). Oczywiście kompetencja musi też dać się rozwijać. Jeżeli zidentyfikujemy w sobie kompetencje, to możemy je fajnie opisać w polu podsumowanie zawodowe. Jest to mile widziane przez menadżerów i headhunterów – zaleca Rajtarski.
Nie tylko jest istotne, co opiszemy, a czego nie, ale także jak to zrobimy. Chociażby ze względu na naszą pozycję w wynikach wyszukiwania. – Ważne też jest użycie słów kluczowych. Jeżeli chcemy, żeby ktoś mógł nas łatwo znaleźć, musimy się zastanowić jakie słowa będą wstukiwać w wyszukiwarkę. Dobrze też pisać tak, by czytało się to przyjemnie i płynnie, żeby nie był to zlepek słów pozycjonujących – zaznacza ekspert.
Facebook zawodowo
Grzechem głównym Facebookowiczów, jest traktowanie tego serwisu jako zupełnie prywatne miejsce. Kamil Rajtarski tłumaczy nam, że często przekonuje się, jak rozpowszechnione jest to postrzeganie: – Za każdym razem gdy pytam studentów na szkoleniach, czy Facebook jest prywatny czy zawodowy, 90 procent odpowiada, ze prywatny, pozostali, że pół na pół. Kiedyś tworzenie profilu wyglądało inaczej – widoczny był wyraźny nacisk na pola osobiste (opis tego kim się jest, co się lubi, itp.). Jednakże możliwość wypełniania profilu uległa modyfikacji, pojawiły się takie rubryki jak np. znajomość języków i doświadczenie zawodowe. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że FB rozszerzyć swoje funkcjonalności w kierunku takich portali, jak, np. LinkedIn, ale te działania są także ukłonem i zaproszeniem w kierunku wsparcia procesów rekrutacyjno-selekcyjnych.
Wystarczy spojrzeć na najpopularniejszy serwis społecznościowy, żeby przekonać się, jak mocno są w nim zakorzenione funkcje biznesowe – Takie elementy jak firmowe FanPage, indywidualizowanie reklamy, czy zachęcanie użytkowników do informowania w swoich profilach o przebiegu ich karier zawodowych wyraźnie pokazują, że Facebook jest pełnoprawnym narzędziem biznesowym, a nie tylko platformą komunikacji ze znajomymi – tłumaczy specjalista.
Dlatego też Facebook to ważne narzędzie przy rekrutacji, z czego co raz więcej firm korzysta, jeśli już tego nie robią. Dlatego musimy zadbać także mocno o profil w tym serwisie społecznościowym, a nie tylko skupiać się na specjalistycznych.
Niektórym najlepszym wyjściem wydaje się zablokowanie profilu do wyszukiwania przez obcych, a pozostawienie widocznym tylko tego profesjonalnego na Goldenline. Czy to dobre rozwiązanie z punktu widzenia personal brandingu? Kamil Rajtarski nie potępia tego zupełnie: – Wiele osób po prostu blokuje profile. Pracodawca nic wtedy nie zobaczy. Personal branding jest zabawą w zdobywanie plusów, jeśli zablokujemy profil, nic nie zyskamy. Im więcej mamy działań, tym więcej możemy zdobyć plusów.
Jest też rozwiązanie kompromisowe. Możemy z jednej strony nie obnażać się za bardzo i nie rezygnować z Facebookowego luzu, a z drugiej, mieć profil, który przysłuży się przy ewentualnym szukaniu nas przez pracodawcę. Ekspert personal brandingu przekonuje: –Najlepiej zablokować tablicę i zdjęcia, resztę skrupulatnie wypełnić. Trzeba pamiętać, że jest to narzędzie, które w dużym stopniu służy do budowania naszego profesjonalnego wizerunku.
Pamiętajmy tylko, by profil nie był plastikowy i nie pasował do nas jak garnitur z komunii: – Nasz profil musi być też spójny z nami. Nie można przesadzić, ale trzeba zdawać sobie sprawę co jesteśmy warci. – przekonuje Rajtarski. Jak to zrobić dobrze? Czerpać z doświadczeń innych. – Warto jest zobaczyć, jak kreują się lepsi, czego chcemy się od nich nauczyć i jakich błędów możemy uniknąć – radzi ekspert.
Na koniec Kamil Rajtarski uspokaja nas. Choć nasz profil to ważna rzecz i nie możemy bagatelizować jej, tworząc strategię personal brandingu, to jednak mamy czasem szansę dorobić się plusów w "realu": – Profil w portalu społecznościowym to nasza wizytówka. Mówi się tradycyjnie, że pierwsze wrażenie robi się tylko raz, a tak na prawdę w dzisiejszych czasach często dwa razy. Pierwszy, gdy widzą nasz profil w Internecie, drugi już bezpośrednio, np. na spotkaniu – wyjaśnia specjalista.