"Porno-kokaina na kliknięcie. Medyczne, psychologiczne i prawne uwarunkowania współczesnej pandemii" – taki tytuł nosiła wspólna konferencja posłów z dwóch zespołów: ds. Rozwiązywania Problemów Uzależnień oraz na rzecz Polityki i Kultury Prorodzinnej. Parlamentarzyści podpisali wspólne stanowisko ws. przeciwdziałania uzależnieniu od pornografii. W jaki sposób? Wkrótce mają zacząć o tym dyskusję z poszczególnymi ministrami.
"Przyczyna wielu problemów"
Grupa parlamentarzystów głównie z PiS oraz koła Wolni i Solidarni rozpoczyna walkę ze zjawiskiem pornografii. Powołują się przy tym na Konstytucję, która przecież gwarantuje obywatelom ochronę zdrowia. Tymczasem pornografia - jak przekonują w przyjętym stanowisku parlamentarzyści - ma szkodliwy wpływ na zdrowie.
"Oddziałuje na mózg"
We wspólnym stanowisku obu parlamentarnych zespołów pada porównanie pornografii do narkotyków i mowa jest o jej zgubnych skutkach. "Pornografia oddziałuje na mózg swoich konsumentów w taki sposób co narkotyki, prowadząc do silnego uzależnienia i destrukcyjnych zmian osobowości" – brzmi fragment dokumentu.
Parlamentarzyści, którzy rozpoczynają walkę z pornografią, przyznają, że nie bardzo wiedzą, co dalej. – Prześlemy nasze stanowisko poszczególnym ministerstwom i będziemy debatowali nad tym, co realnie można zrobić – zapowiadał poseł Uściński. W rozmowie w Telewizji Republika przyznawał, że pomysły na ograniczenia mogą być niezgodne z regulacjami unijnymi, które nie pozwalają obecnie na filtrowanie przekazywanych treści. – Nie wyobrażam sobie, jak to dobrze zrobić technicznie, żeby ograniczyć dostęp dzieciom, ale nie ograniczyć wolności – stwierdził parlamentarzysta PiS.