Izabela Pek dopiero się rozkręca. Kolejnemu tabloidowi zdradza pikantne szczegóły romansu
Bartosz Świderski
07 czerwca 2018, 08:35·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 czerwca 2018, 08:35
"Traktował mnie jak rzecz" – żali się tym razem w "Super Expressie" Izabela Pek. Była modelka znana jako "Czarna pantera" a później w prawicowych mediach przedstawiana jako "politolog i aktywistka społeczna" w kolejnym tabloidzie zdradza szczegóły swego związku z byłym już posłem PiS Stanisławem Piętą. "Od pierwszego dnia naciskał na seks" – opowiada.
Reklama.
Ten serial zaczął się pod koniec maja i nie ma dnia, by w sprawie politycznego romansu nie pojawiły się jakieś nowe doniesienia. Dwa dni temu w "Fakcie" Izabela Pek wyjawiała, czym oczarował ją Stanisław Pięta. Teraz w "Super Expressie" wyznaje, jakie były początki jej związku i dlaczego się nie udało.
Para poznała się na obchodach rocznicy katastrofy smoleńskiej i - według relacji Izabeli Pek - od razu było gorąco, zaś konserwatywny parlamentarzysta nie miał żadnych zahamowań.
Szczegółów w tej relacji pada więcej. – Mówił mi, że jestem esencją kobiecości, że jestem ideałem kobiecości, że będę idealną matką, że jestem jego marzeniem. A tak naprawdę okazało się , że miałam być na rozkaz Pięty. Traktował mnie jak rzecz – opowiada Pek. Co ma być dowodem na to przedmiotowe traktowanie? – Mówił, że pójdę pracować tu gdzie on chce i zero dyskusji – tłumaczy rozżalona była modelka.
Stanisław Pięta w rozmowie z "Faktem" przyznawał, że rozmawiał z kobietą o zatrudnieniu jej w jednej ze spółek Skarbu Państwa. – Rozmawialiśmy o tym, że nie ma pracy, ale niczego nie obiecywałem poza po prostu możliwością przejścia procedury, którą musi przejść każdy pracownik ubiegający się o pracę – zapewniał jednak.
Z romansu tłumaczył się niczym 7-latek – rozmowę przeprowadzono bowiem jeszcze przed tym, jak opublikowano rewelacje Izabeli Pek. Pięta potwierdził, że ją zna, lecz zarzekał się, że ich relacje były wyłącznie "służbowo-organizacyjno-polityczne". Dlaczego zatem parokrotnie nocował ją w poselskim hotelu? "Jak człowiek prosi drugiego człowieka o pomoc, to przecież nie zostawię jej w nocy na dworcu. (...) Nie widzę w tym nic szczególnego" – tłumaczył.
Teraz, pytany przez "Super Express" o nowe rewelacje Izabeli Pek, stwierdził krótko: "To są zupełne bzdury". Polityk obiecuje, że w najbliższym czasie wyda oświadczenie. Prawicowe media sugerują, że poseł Pięta jest ofiarą Izabeli Pek a jego romans to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Od pierwszego dnia naciskał na seks. Ale nie doszło do tego wtedy. Po półtorej miesiąca do tego doszło. Mówił mi, że jestem jego. Robił to, co chciał. Pierwszy raz jak byłam w Sejmie, to naciskał mnie, że mam zostać na noc u niego w hotelu. A ja powiedziałam, że ma mnie odwieźć. I odwiózł mnie do Domu Pielgrzyma na Żoliborzu i tam wtedy nocowałam.