
Prezydent Olsztyna nie raz wypowiadał się krytycznie o tym, co robi rząd PiS czy prezydent Duda. Może dlatego zwrócił na siebie uwagę partii, która postanowiła go skontrolować. W środę olsztyński magistrat wizytował poseł Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Małecki. To nie spodobało się przebywającemu na urlopie Piotrowi Grzymowiczowi, który dość ostro opisał zachowanie partii rządzącej.
Prezydent Olsztyna zwrócił uwagę na informacje, które chce od niego uzyskać poseł. "Domaga się ode mnie… podania listy członków rad nadzorczych i zarządów spółek komunalnych. Innymi słowy, chce wydrzeć mi słodką „tajemnicę”, którą średnio wykształcony asystent posła mógłby znaleźć w Internecie, na stronach każdej ze spółek! Podobnie oczekuje pan poseł wykazu umów zleceń i umów o dzieło, zawartych przez Urząd Miasta, mimo że są one dostępne na stronie Biuletynu Informacji Publicznej"– szydził.
Na usta ciśnie się pytanie: skąd ta szopka? Pomimo urlopu Grzymowicza udało nam się z nim porozmawiać. W rozmowie z naTemat nie krył oburzenia. Zwrócił uwagę, że dzień wcześniej politycy PiS byli w Krakowie i w Skarżysku-Kamiennej.
Ale to nie pierwszy raz, kiedy samorządowiec z Olsztyna komentuje sytuację w kraju. Przy okazji wprowadzenia niedziel bez handlu zwrócił uwagę na donosicielstwo i na to, że władza przez swoje zmiany "łamie kręgosłupy" moralne Polaków.
W takich momentach przypomina mi się stare powiedzenie: lepsze, wrogiem dobrego! Zadaję sobie pytanie, czy rzeczywiście jesteśmy na tym etapie rozwoju naszego kraju, że musimy zmieniać konstytucję? Na czym ma polegać ułomność obecnej? W czym konstytucja nas, obywateli, ogranicza? A może jedynie ogranicza nadmierne apetyty władzy na władzę – i to jest jej problem.
Samorządowcowi nie spodobał się także apel smoleński podczas 77. obchodów wybuchu II wojny światowej. Zwrócił uwagę, że Polska ma swoich bohaterów wojennych, więc dlaczego sie o nich nie mówi przy tej okazji?
Może dlatego, że ostatnio ta przekazywana z pokolenia na pokolenie prawdziwa pamięć zostaje zastępowana czymś, co się nazywa polityką pamięci. W jej efekcie to Ministerstwo Obrony Narodowej wie lepiej od nas, o kim należy pamiętać.
Prezydent ostro skomentował także zamknięcie małego ruchu granicznego na granicy z Rosją. Jego zdaniem była to nieracjonalna i dziwna decyzja.
Z perspektywy stolicy ważna jest geopolityka, a z niej płynie wyraźny przekaz: nie lubimy Ruskich. A skoro ich nie lubimy, to po co mają tu przyjeżdżać, albo – o zgrozo – my mielibyśmy jeździć do nich? Rząd buduje jedność swojego obozu poprzez wskazywanie wrogów. Ta wojenna retoryka przenosi się dalej, na budowanie potęgi Polski, oczywiście w odpowiedzi na zagrożenia, jakie na nas czyhają ze wszystkich stron. W tym kontekście mieszkańcy naszego regionu i ich dobro, to przykra, ale konieczna ofiara.
Jednym z poważniejszych spięć samorządowca na linii z Warszawą był jednak plan budowy w Olsztynie ekociepłowni. Przy jej budowie w partnerstwo publiczno-prywatne miało wejść państwo, jednak pomimo wielu próśb i pism prezydenta do ministrów, pieniędzy nie przyznano. Grzymowicz stwierdził, że była to ewidentna decyzja polityczna, na której cierpią tylko mieszkańcy Olsztyna.
Piotr Grzymowicz rządzi Olsztynem od 2009 roku. Wygrał w przedterminowych wyborach po odwołaniu w atmosferze skandalu Czesława Małkowskiego. Grzymowicza poparł wtedy PSL. Od 2010 roku startował do reelekcji już z własnym komitetem.
