Przy okazji omawiania ostatniej aktywności Andrzeja Dudy, nie sposób było nie zapytać o wizytę pary prezydenckiej w jednej ze znanych restauracji sieci serwującej kurczaki. Reakcję prezydenta na kłopotliwe pytania, jakie padły podczas tej wizyty, próbował uzasadnić w Radiu Zet prezydencki minister Paweł Mucha. Wyszło... komicznie.
Przypomnijmy – zwykła wyprawa prezydenckiej pary do KFC zamieniła się w temat roztrząsany w całej Polsce przez kilka następnych dni. Wszystko za sprawą kłopotliwych pytań, które z ust młodej przeciwniczki "dobrej zmiany" padły w kierunku Andrzeja Dudy i niezbyt uprzejmej odpowiedzi na nie. Dzisiaj sprawa kurczaków z fast foodu wróciła za sprawą rozmowy Konrada Piaseckiego z prezydenckim ministrem Pawłem Muchą.
– Prezydent i małżonka ciężko przeżyli spotkanie nad kurczakiem z przeciwniczką polityki głowy państwa?– tak brzmiało pytanie, na które minister Mucha próbował sensownie odpowiedzieć. Oczywiście pamiętając, aby przedstawić głowę państwa jako przeciętnego człowieka, zachowującego się jak wszyscy i rozumiejącego zwykłych Polaków. – Prezydent zachowuje się tak, jak się zachowują obywatele RP. Jak ma ochotę, to idzie do restauracji – odpowiedział Paweł Mucha, ale to był dopiero początek tłumaczenia "kurczakowej sprawy". Potem było o zdrowym stylu życia prezydenta i potrzebach zwykłego człowieka.
Jednak najlepszy jest fragment, który można podsumować hasłem: "Andrzej Duda to prezydent wszystkich Polaków", którzy... jedzą albo nie jedzą kurczaków. – Prezydent Andrzej Duda myśli zarówno o tych jedzących kurczaki jak i o tych, którzy ich nie jedzą. Dajmy prezydentowi prawo do tego, żeby miał 3 godziny wolne w tygodniu i jak ma ochotę wyjść do restauracji, to może wyjść – stwierdził minister.
Na koniec odnotowany został także sukces głowy państwa. – Prezydent nie pali. Prowadzi zdrowy tryb życia. Jest człowiekiem bardzo krzepkim, o bardzo dobrej kondycji fizycznej – tak na pytanie o to, czy prezydent Duda nadal nie pali papierosów, odpowiedział rozmówca Konrada Piaseckiego. I przyznał, że zazdrości mu zamiłowania do sportu i tężyzny fizycznej, bo jak sam powiedział "jestem człowiekiem asportowym". O (nie)przestrzeganiu przez prezydenta konstytucji, minister Mucha się nie zająknął.