Już za tydzień 3 lipca zacznie obowiązywać nowa ustawa o Sądzie Najwyższym co może skutkować usunięciem jednej trzeciej składu SN- w tym pierwszej prezes prof. Małgorzaty Gersdorf - z powodu ukończenia 65 lat. Przeciwko nowym przepisom zbuntował się otwarcie sędzia Stanisław Zabłocki, prezes Izby Karnej SN, który deklaruje że nie zamierza się do nich stosować, a wolę dalszej pracy w sądzie opiera na Konstytucji, gwarantującej nieusuwalność sędziów. Jakie znaczenie będzie miał ten iście rejtanowski sprzeciw?
We wtorek i w kolejnych dniach w całej Polsce organizowane są manifestacje w obronie niezależności Sądu Najwyższego. Sędzia Zabłocki, m.in. były obrońca w procesie rehabilitacyjnym rotmistrza Pileckiego teraz wziął na siebie ciężar obrony SN przed zakusami politycznymi PiS. Kolejny raz pokazał, że nie brakuje mu odwagi cywilnej i charakteru w walce o sprawy fundamentalne.
Buntownik
"Proszę nie oczekiwać, że złożę zaświadczenie lekarskie o zdolności do orzekania. Nie złożyłem go w pełni świadomie” – napisał sędzia Zabłocki do szefa Krajowej Rady Sądownictwa Leszka Mazura, który zwrócił się wcześniej o to do sędziów SN. Podkreślił, że - z jego oświadczenia - wynika, że chce nadal orzekać, ale powołał się na Konstytucję (art. 180 ust. 1), która gwarantuje nieusuwalność sędziów, a nie na nową ustawę o Sądzie Najwyższym. Zdaniem sędziego Zabłockiego nowe przepisy przeforsowane przez prezydenta Dudę i PiS mogą dotyczyć jedynie tych sędziów, którzy zostali sędziami SN już po ich wejściu w życie.
Prof. Adam Strzembosz, pierwszy prezes Sądu Najwyższego po 1989 roku i były przewodniczący Trybunału Stanu ma do sędziego Zabłockiego ogromny szacunek. – Sędzia Zabłocki przyszedł do SN niedługo po jego radykalnej reformie. Poprzedni Sąd Najwyższy został zlikwidowany w ten sposób, że sędziom, którzy mieli kadencje 5-letnie skrócono te kadencje i podziękowano – przypomina w rozmowie z naTemat prof. Strzembosz.
– Sędzia Zabłocki był wcześniej adwokatem. Był adwokatem wybitnym, który zasłużył się przede wszystkim obroną przed sądami w stanie wojennym. Prof. Murzynowski, który był na Uniwersytecie Warszawskim zastepcą, a potem przewodniczącym komisji, która opiekowała się pracownikami naukowymi i studentami, których aresztowano bądź skazano, gdy dowiedział się tylko, że jakiś student siedzi, to dzwonił do pana mecensa Stanisława Zabłockiego i on nadzwyczaj dzielnie występował – opowiada. Jak dodaje prof. Strzembosz - Zabłocki bardzo szybko "okazał się jednym z najwybitniejszych sędziów karnych” i był wielokrotnie namawiany przez kolegów by kandydował na pierwszego prezesa SN, choć nigdy się na to nie zgodził.
Autorytet
Także prof. Marcin Matczak mówi o sędzim Zabłockim w samych superlatywach. – To bardzo jasna postać – podkreśla w rozmowie z naTemat. – Jednoznacznie stwierdził, że chce zgodnie z Konstytucją kontynuować swoją misję sędziowską, a jednocześnie nie wziął udziału w procedurze. Społeczeństwo polskie w sytuacjach kryzysowych potrzebuje jednoznacznych stanowisk, a nie odchodzenia w ciszy. A więc postawa sędziego Zabłockiego, który mówi co jest czarne, a co białe jest bardzo ważna z punktu widzenia budowania państwa prawa, szacunku dla instutucji. To jest jakby kontynuacja tego co pan sędzia robił wcześniej, m.in tego jego słynnego przemówienia w Senacie – ocenia prof. Matczak.
Przypomnijmy, że prezydencka ustawa o SN obowiązuje od kwietnia i wkrótce umożliwi usunięcie najstarszych sędziów Sądu Najwyższego. Andrzej Duda obniżył wiek przejścia sędziów w stan spoczynku do 65 lat i zapewnił sobie prawo decydowania, którzy będą mogli orzekać dłużej.
Dzięki zmianom 3 lipca może zostać usunięte nawet 37 proc. składu SN, w tym pierwsza prezes prof. Małgorzata Gersdorf. Dotychczas już szesnastu sędziów Sądu Najwyższego w wieku powyżej 65 lat oświadczyło, że chce nadal orzekać. Jedenastu na podstawie nowej ustawy, a siedmiu w tym - właśnie Stanisław Zabłocki - na podstawie Konstytucji. Obecnie w SN orzeka 76 sędziów, a wiek 65 lat przekroczyło 27.
W ubiegłym roku w głośnym wystąpieniu na forum Senatu sędzia Zabłocki tłumaczył, że wyłoniony w nowym trybie Sąd Najwyższy "to już będzie zupełnie inny Sąd Najwyższy niż ten ufundowany w naszej Konstytucji”. Według Zabłockiego "prezydent Duda nie zadecyduje o tym, kto zostanie powołany ze starego składu do nowego Sądu Najwyższego, tylko zadecyduje o tym, kto z osób wskazanych przez pana ministra Ziobrę zostanie ewentualnie z tej listy skreślony". – Zgodnie z uzasadnieniem tej ustawy, mam odchodzić jako złóg komunistyczny, jako czerwona pajęczyna" – mówił z goryczą sędzia Zabłocki.
Prof. Strzembosz ocenia, że było to świetne wystąpienie sędziego Zabłockiego. – On zajmuje stanowisko, które ja w pełni podzielam. Sędziowie podlegają ustawom, ale przede wszystkim Konstytucji. Ustawa zasadnicza zapewnia, że sędzia nie może być odwołany ze swojego stanowiska poza trybem dyscyplinarnym i utratą zdrowia przed 70 rokiem życia, tzn. przed ukończeniem wieku, na który został powołany. Każdy sędzia powoływany jest w SN na okres do 70 lat, tak jak sędziowie w sądach powszechnych powoływani są na okres do 65 lat – tłumaczy.
Obrońca
– Sędzia Zabłocki uważa więc, że nie musi się ubiegać u pana prezydenta o przedłużenie jego orzekania, bo ma to po prostu zagwarantowane w Konstytucji – tłumaczy prof. Strzembosz. – Oczywiście cynicy będą wskazywać, że od stwierdzania, czy coś jest konstytucyjne czy nie jest Trybunał Konstytucyjny, ale my przecież nie mamy niezależnego TK – podkreśla były pierwszy prezes SN.
W sprawie obrony niezależności Sądu Najwyższego przed władzą wykonawczą do Komisji Europejskiej apelowało m.in: 160 organizacji pozarządowych, Konferencja Ambasadorów RP, Europejska Partia Ludowa, szefowie największych frakcji PE, Naczelna Rada Adwokacka i byli prezydenci, premierzy, szefowie MSZ. Liczą oni, że Komisja skorzysta ze swojego prawa i wniesie do Trybunału Sprawiedliwości sprawę o złamanie przez Polskę zobowiązań traktatowych. Komisja Europejska wszczęła wcześniej przeciwko Polsce procedurę art. 7 Traktatu o UE, który przewiduje sankcje za naruszenia podstawowych wartości UE, w przypadku Polski chodzi o naruszenie zasady rządów prawa (rule of law).
Kim jest sędzia Zabłocki? To były obrońca w procesach politycznych PRL, były członek Państwowej Komisji Wyborczej, od 2016 prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego.
W 1986 został powołany przez ministra sprawiedliwości w skład komisji ds. opracowywania propozycji zmian prawa karnego. W 1990 występował w procesie rehabilitacyjnym rotmistrza Witolda Pileckiego w charakterze jego obrońcy. Po ogłoszeniu przez Sąd Najwyższy wyroku uniewinniającego przewodniczący składu sądzącego zakończył rozprawę słowami: "Tak więc mec. Zabłocki będzie mógł złożyć swój ostatni meldunek rotmistrzowi Pileckiemu... Niech to będzie meldunek od wszystkich uczciwych żołnierzy. Było to nawiązanie do fragmentu mowy końcowej obrońcy".
Jako sędzia sprawozdawca Zabłocki występował w wielu medialnych procesach kasacyjnych, m.in. Bogusława Bagsika, Lwa Rywina oraz tzw. łowców skór. Wchodził w skład trzech kolejnych komisji kodyfikacyjnych prawa karnego. W 2006 ustąpił wraz z innymi członkami przed upływem kadencji, solidaryzując się z odwołanym w trybie nagłym jej przewodniczącym Stanisławem Waltosiem. Po pierwszych rządach PiS wrócił.
Symbol
Jakie znaczenie może mieć obecny "bunt" sędziego Zabłockiego? – To będzie miało przede wszystkim znaczenie symboliczne. Często takie symbole mają o wiele poważniejszy i dlugofalowy efekt niż działania doraźne. W historii prawa większy wpływ na zachowania sędziów ma często zdanie odrębne sędziego, który został przegłosowany w sprawie. Siła merytoryczna tego co powiedział jest później wykorzystywana przez innych.Takim przykładem jest amerykański sędzia Oliver Wendell Holmes, który orzekał przed wojną. Po wielu latach jego zdania odrębne mają większy wpływ na rzeczywistość prawniczą niż wyroki większości, która orzekała – ocenia prof. Matczak.
Także według prof. Strzembosza postawa sędziego Zabłockiego będzie miała duże znaczenia. – To jest człowiek o nieposzlakowanej opinii, nikt mu niczego nie przyczepi– wskazuje.