Robert Lewandowski i spółka w dwóch pierwszych meczach na mundialu w Rosji mocno zawiedli. Dla wielu występ reprezentacji Polski przekreślił szansę "Lewego" na grę w Realu Madryt. Podobnie zdaje się widzieć to Jorge Valdano, były dyrektor sportowy "Królewskich" przyznał, że Polak nie nadaje się do współpracy z Cristiano Ronaldo.
Robert Lewandowski w dwóch pierwszych na mistrzostw świata w Rosji nie tylko nie strzelił gola, ale nawet nie oddał zbyt wielu strzałów na bramkę rywala. Jego postawa została mocno skrytykowana w mediach, a w szczególności w Niemczech, gdzie niemal nieustannie komentuje się pogłoski o ewentualnym transferze polskiego napastnika do Realu Madryt.
"Sport Bild" zapytał oto Jorge Valdano, który nie miał złudzeń, co do racjonalności sprowadzenia obecnego asa Bayernu Monachium do najlepszej drużyny w Europie. – Lewandowski jest jednym z najlepszych napastników na świecie, ale nie mogę sobie wyobrazić, by kiedykolwiek trafił do Realu Madryt. Cristiano gra na pozycji klasycznej dziewiątki i jest typowym egzekutorem. Real potrzebuje osób do kreowania szans, a Lewandowski to również napastnik – powiedział.
Jorge Valdano stawia sprawę jasno. – Cristiano Ronaldo gra na pozycji egzekutora, jest dziewiątką, klasycznym lisem pola karnego. Królewscy potrzebują kogoś, kto będzie kreował okazje dla niego. Moim zdaniem Lewandowski to napastnik, który nie pasowałby stylem do Ronaldo – dodał. Co więcej, były dyrektor "Królewskich" wskazał, że bardziej pożyteczny dla drużyny byłby Harry Kane, napastnik Tottenhamu Hotspur.
Kontrowersyjne słowa
Przypomnijmy, że fatalna porażka z Kolumbią w 2. kolejce grupy H zabiła szanse Polaków na awans do dalszej fazy turnieju. Robert Lewandowski już po niedzielnym meczu mówił, że polskiej drużynie zabrakło jakości. Ten tok myślenia kontynuował w poniedziałek na konferencji prasowej, gdzie sugerował, że reprezentacja dała z siebie wszystko. – Nie miałem żadnej okazji na strzelenie gola. Byłbym zły na siebie, gdym miał okazje, a ich nie wykorzystał. Jestem napastnikiem, który żyje z asyst – tłumaczył swoją słabą dyspozycję.
Wielu dziennikarzy – w tym z Niemiec – odebrało jego słowa jako krytykę kolegów z drużyny. "Bild" pisał wprost w swoim tytule, że Robert Lewandowski "strzela do kolegów z drużyny". – Nie miałem zamiaru negatywnie mówić o kolegach z kadry. Źle mnie zrozumiano. Zawsze wspieram trenera i piłkarzy tej reprezentacji i nigdy nie mówię o nich niczego negatywnego – stwierdził Lewandowski w rozmowie z dziennikiem.